niedziela, 24 maja 2015

ROZDZIAŁ 30

Rozdział 30: "Zatańczysz ze mną?"
*muzyka*

Lena's POV
- Czyli Łukasz rozwalił Ci telefon, a Ty po mimo tego umówiłaś się z nim? - rozmawiałam z Zuzą przez Skype'a. Opowiadała mi co zaszło między nią, a Łukaszem.
- Noo tak... Lena, nie mogłam mu odmówić! Uległam mu... i temu jego głosowi, oczami... - dziewczyna odpłynęła w obłoki, a ja zachichotałam. 
- Ktoś tu się zakochał! - wykrzyczałam klaszcząc w dłonie. 
- C-co? NIE! Jak tak w ogóle możesz myśleć, pff! - zrobiła się czerwona.
- Zuzanno Rozalik, nie okłamiesz mnie! Widać to po Tobie. 
- Ale ja go nie kocham... Zauroczyłam się po prostu... - wbiła wzrok w pościel. 
- Dobra, dobra. Ja wiem swoje, kochana - nagle mój telefon za wibrował. Wzięłam go do ręki i odblokowałam blokadę. Weszłam w wiadomości. Wiadomość od Łukasza.
Od Łukasz: Hej Lenka. Masz może numer Zuzy? Chciałbym się z nią skontaktować.
Otworzyłam usta i uśmiechnęłam się. 
- Co? - zapytała dziewczyna. Pokazałam do kamerki wiadomość od chłopaka. Dziewczyna wytrzeszczyła oczy i zakryła się poduszką. Zaśmiałam się.
- Mogę mu podać, prawda? 
- Jeszcze się pytasz? To Twój obowiązek! - odpisałam chłopakowi podając numer Zuzy. Pogadałyśmy jeszcze trochę o jutrzejszym balu. Umówiłyśmy się, że o 12:00 spotkamy się przed galerią, ponieważ jutro nie idziemy do szkoły. W końcu Zuza nie mogła mi pozwolić, żebym założyła byle jaką sukienkę tym bardziej, że mam jutro śpiewać. Od razu gdy skończyłam rozmawiać z przyjaciółką wzięłam prysznic, przebrałam się w piżamę i wskoczyłam do łóżka. Zamknęłam oczy, a po chwili zasnęłam głębokim snem

Adam's POV
Otworzyłem oczy. Pierwsze co zobaczyłem to biały sufit. Przetarłem oczy ręką i przeciągnąłem się. Wczoraj zorganizowałem naprawdę dobrego live'a z Łukaszem, a pół nocy przegadałem z Ciurakami na TS'ie. To, że ostatnio mam zły humor nie znaczy, że mam porzucić YT i moich kochanych widzów. Usiadłem na łóżko i przeczesałem dłonią moje włosy. Przypomniałem sobie, że dziś jest bal. Jęknąłem na samą myśl, że muszę tam iść. Ale pojawię się tam z tego powodu, że Lenka będzie śpiewać. Od naszego zerwania praktycznie ze sobą nie rozmawiamy. Chciałbym polepszyć z nią stosunki nawet jak nie jesteśmy razem. Wstałem i podszedłem do szafy. Wyciągnąłem byle jakie ubrania i wyszedłem z pokoju udając się do łazienki, z której wyszła po chwili Dominika.
- Jak się czujesz? Rozmawiałeś z Leną? - zapytała.
- Nie, nie miałem kiedy z nią porozmawiać - jakby nie było wystarczająco dużo sytuacji. 
- Chcesz do niej wrócić? 
- Nawet nie wiesz jak bardzo.
- To czemu nic nie robisz w tym kierunku? 
- Bo ona chce czasu - wszedłem do łazienki i zamknąłem za sobą drzwi.

Zuza's POV
*godzina 17:00, godzina do balu*
Krzątałam się po całym domu. Ubrana byłam w to. Nie wiedziałam co z sobą zrobić, ponieważ byłam już gotowa. W końcu usiadłam bezczynnie na kanapie i zaczęłam czekać. Pierwszy kwadrans minął, a za nim drugi. Powinien się już pojawić Łukasz. W końcu o tej się wczoraj umawialiśmy. Dzwonek do drzwi. Serce obudziło się i zaczęło wariować. Podniosłam się z kanapy i poprawiłam moją spódniczkę oraz włosy. Wzięłam moją portmonetkę i ruszyłam w stronę drzwi. Odetchnęłam i złapałam za klamkę. Pociągnęłam ją do siebie, a moim oczom ukazał się Łukasz w bardzo eleganckim garniturze. Przez chwilę patrzał na mnie jak na anioła.
- Hej - powiedziałam z małym entuzjazmem w głosie. 
- Woow... - zarumieniłam się i cicho zachichotałam. 
- To miał być komplement? - zapytałam.
- Yyy tak... To znaczy... Hej - uśmiechnął się do mnie i wręczył mi różową różę. 
- To dla Ciebie - wzięłam ją do ręki - Dziękuję - uśmiechnęłam się, a chłopak przygryzł wargę. Pobiegłam do kuchni i wstawiłam kwiatka do wazonu z jakimś inną rośliną. Wróciłam do bruneta. 
- To co? Idziemy? - zapytał. 
- Idziemy. Złapałam go pod pachę i zamknęłam za sobą drzwi.

Lena's POV
Stałam za sceną. Byłam ubrana w to. Chłopaki przygotowywali instrumenty, mikrofon i takie tam. Miałam lekką tremę. Nigdzie nie mogłam znaleźć Zuzy. Albo po prostu gdzieś się krząta, albo jeszcze nie przyszła. Nagle zauważyłam ją jak wchodzi na salę z Łukaszem. Szybko pobiegłam do nich uważając na moje buty. Zaczynam powoli mówić jak Alicja... Bleh! Podeszłam do nich.
- Zuza! Wszędzie Cię szukałam! - odezwałam się do rudowłosej. 
- Dopiero co przyszliśmy - Łukasz się do mnie uśmiechnął, a ja odwzajemniłam gest - Czy wszystko jest przygotowane? - zapytała mnie przyjaciółka. 
- Tak, Krystian i Dawid wszystkim się zajęli. 
- Super. Zaraz mogę "otworzyć" bal - zaśmiałyśmy się i czekałyśmy, aż wszyscy uczniowie się zgromadzą. Widziałam w oddali Alicję z jej grupką. Muszę przyznać, że miała całkiem ładną sukienkę. Widziałam dokładnie, że mnie obgadywała, ale nie przejęłam się tym zbytnio. Nagle zauważyłam, że na salę wszedł Adam. Miał na sobie granatowy garnitur, a pod tym swoją słynną koszulkę "Keep Calm And #Kolanami Na Ryj". Nie widzę go w koszuli, ale nawet bez niej prezentował się bosko. Zauważył mnie i uśmiechnął się do mnie lekko. Podszedł do mnie. 
- Hej Lena. Ślicznie wyglądasz, koch... - przerwał, bo przypomniał sobie, że nie jesteśmy razem. Zrobił się czerwony jak burak, a ja westchnęłam cicho. 
- Dzięki - posłałam mu ciepły uśmiech.
- Kiedy zaczynasz występ? - zapytał poprawiając swoje włosy.
- Zaraz, jak Zuza otwo... - przerwała mi właśnie ona.
- Proszę wszystkich o uwagę! - odezwała się rudowłosa mówiąca do mikrofonu. Wszystkie twarze zwróciły się ku niej, a muzyka i rozmowy ucichły.
- Witam wszystkich bardzo serdecznie na dzisiejszym balu. Przez ostatni tydzień bardzo ciężko się do niego przygotowywaliśmy, a teraz możemy czerpać radość z naszej imprezy! Podczas balu będzie można zagłosować na króla i królowe balu. Głosować możecie dzięki wrzuceniu karteczki z imieniem i nazwiskiem kandydata do urny - wskazała ręką na nią - To tyle jak na razie. A teraz zapraszam na występ Leny, Krystiana oraz Dawida! - wszyscy nagrodzili nas brawami. Nasza trójka weszła na scenę, a po chwili rozbrzmiały pierwsze dźwięki piosenki . Zaczęłam śpiewać, a przy wysokich dźwięki zostałam nagradzana brawami. Po chwili wyluzowałam się i zaczęłam przechadzać po scenie. Spojrzałam na Adama. Stał obok Łukasza i uśmiechał się w moją stronę. Odwzajemniłam uśmiech. Po jakimś czasie skończyliśmy grać, a na sali rozbrzmiały brawa. Ukłoniliśmy się i zeszliśmy z sceny.

Resztę wieczoru spędziłam z Zuzą i Łukaszem, chociaż oni ciągle byli na parkiecie, więc siedziałam samotnie na krześle pijąc sok. Nigdzie nie było widać Adama. Pomyślałam, że może się znudził i wyszedł. Po jakimś czasie Zuza weszła na scenę z wynikami kto został królem i królową balu.
- Uwaga! Mam wyniki dotyczące naszej dzisiejszej królewskiej pary - otworzyła kopertkę, w której były wyniki. 
- A więc, królem balu zostaje... Adam Zimmermann! - rozległy się brawa, a po chwili na scenę wszedł Adam. Zuza założyła na jego głowę koronę. Uśmiechnęłam się lekko. 
- Natomiast królową zostaje... - mina jej zrzedła - Alicja Nizio...! - wszyscy zaczęli bić jeszcze większe brawa niż przy brunecie. Westchnęłam i opuściłam tłum. Wyszłam na zewnątrz za szkołę, gdzie była mała altanka. Usiadłam na ławeczkę. Zaczęłam bawić się swoimi palcami. Było dosyć zimno jak na majowy wieczór. Słońce co dopiero zachodziło. Na słyszałam jak z sali dochodzi wolna muzyka, co oznaczało, że zaczynają się "wolne tańce". Patrzyłam w podłogę. Nagle poczułam, jak ktoś się koło mnie dosiada. 
- Witaj jaśnie pani - odezwał się dobrze mi znany głos. Podniosłam głowę i zauważyłam Adama. Uśmiechnęłam się do niego.
- Witaj królu - zachichotaliśmy - Gdzie posiałeś swoją królową? 
- Chyba śnisz, że spędzę z nią cały wieczór. Natomiast widzę, że panienka jest samotna. Ma pani ochotę na taniec? - zapytał stając przede mną i wyciągając do mnie swoją rękę. Chwyciłam dłoń i wstałam.
- Z chęcią - chłopak się uśmiechnął, a ja odwzajemniłam uśmiech. Zaczęliśmy tańczyć wolnego. Nie odwracałam od niego wzroku. On także. 
- Wiesz... Codziennie po mojej głowie krąży jedno zdanie - "król" obejmował mnie jedną ręką w talii, a drugą trzymał za moją dłoń. Czułam się jak księżniczka. 
- Doprawdy? Jakie? - zapytałam ciekawa. 
- Nieważne co by się działo, ale i tak będę Cię kochał do końca świata i jeden dzień dłużej - przystanęłam i otworzyłam lekko usta. Zarumieniłam się i przygryzłam wargę.
- J-ja też... - szepnęłam. Chłopak spojrzał mi głęboko w oczy. Po chwili nachylił się nade mną i pocałował mnie długo oraz z miłością jaką do mnie darzył. Tak bardzo mi tego brakowało. Jego dotyku. Jego miłości. Jego.

Rozdział 30!
Co sądzicie o tym rozdziale? 
Jak wam się spodobał?
Który moment spodobał wam się najbardziej?
Czytasz? Komentujesz!!!
Bo dzięki temu mam jeszcze więcej weny, żeby pisać dla was rozdziały!
Zapraszam na aska, bo tak zawsze jestem aktywna, więc śmiało zadawajcie pytani!
ENJOY! ^^
Życzę miłego, niedzielnego wieczoru. Pozdrawiam cieplutko, Wiktoria! ♥♥♥

5 komentarzy: