*muzyczka*
Lena's POV
Weszliśmy do klasy. Zuza prosiła mnie, żebym usiadła razem z nią, ponieważ na godzinie wychowawczej mieliśmy omawiać temat balu. Powiedziałam Adamowi, że siadam z rudowłosą. Posmutniał przez chwilę. Puścił moją rękę i usiadł obok Dawida w trzeciej ławce. Wraz z przyjaciółką chciałyśmy usiąść za nimi, lecz wyprzedziły nas Alicja i Julia. Blondynka uśmiechnęła się do mnie sztucznie odgarniając swoje długie włosy i uderzając nimi w mój brzuch. Pokręciłam z bezradności głową. Spojrzałam na Adama. Był intensywnie zajęty rozmową z kolegą obok. Nawet nie zauważył, że mój największy wróg stara się za wszelką cenę zrobić mi na złość.
- Lena, usiądziesz gdzieś? - odezwał się głos mojej wychowawczyni. Spojrzałam na nią.
- Tak, tak, już siadam - odsunęłam krzesło, które stało przy ostatnim, drewnianym stoliku. Po chwili zauważyłam u swojego boku Zuzę. Usiadłam obok z miną jakby miała zaraz kogoś zabić i rozerwać na strzępy.
- Coś nie tak? - zapytałam marszcząc brwi.
- Ona - przyjaciółka miała wbity wzrok w naszego wspólnego wroga. Westchnęłam wyjmując z torby brudnopis i długopis.
- Dobrze. Jak wiecie, niedługo jest organizowany jest bal. Nasz klasa jest szczególnie w to zobowiązana, ponieważ Zuza jest przewodniczącą szkoły i to ona wraz z nami, nauczycielami ustala zasady. Możecie się o nią wszystko wypytywać. Tylko po kolei! - powiedziała nauczycielka. Nagle prawie każdy znalazł się przy naszej ławce. Czułam dyskomfort i wstałam z siedzenia. Podeszłam do nauczycielki.
- Proszę pani, mogę wyjść do toalety? - zapytałam z uśmiechem na twarzy.
- Oczywiście, ale nie siedź za długo, za dziesięć minut dalej chcę omawiać plan balu.
- Dziękuję - szepnęłam i wyszłam z sali kierując się do łazienki.
Adam's POV
- Dobra stary, przyniesiesz wszystko na czas, tak? - zapytałem Dawida.
- Jasne, nie masz się czego obawiać. Zuza ją przyprowadzi pod pretekstem spaceru. Już mam wszystko zaplanowane, także jest luz.
- Dzięki, mogę na Tobie polegać - przybiliśmy piątki. Nagle do sali weszła Lenka. Zamknęła po cichu drzwi tak, żeby nikt nic nie usłyszał. Minęła mnie nawet na mnie nie spoglądając. Zdziwiłem się lekko. Usiadła na swoje miejsce. Otworzyła pomału zeszyt i zaczęła w nim bazgrać jakieś wzory z nudów. Po jakimś czasie wszyscy wrócili na swoje miejsce, a starsza pani kontynuowała dalsze omawianie. Każdemu przydzieliła jakieś zadanie w przygotowywaniu balu. Ja musiałem podłączyć instrumenty i głośniki na występ Leny i chłopaków. Tak minęła nam cała lekcja. Dzwonek zadzwonił. Wyszedłem jako pierwszy z Dawidem, ponieważ musieliśmy jeszcze omówić cały plan dotyczący mojej dzisiejszej randki z Lenką.
Alicja's POV
Podsłuchałam całą rozmowę Adama i Dawida. Jestem z siebie wielce dumna, ponieważ wymyśliłam plan jak w końcu rozwalić związek Adama i tej prostaczki. Od razu poszłam do Julii podzielić się z nią pomysłem. Dziewczyna była zachwycona, chodź trochę się obawiała.- No nie wiem Ala... A jeśli Ci nie wyjdzie? - dlaczego ona ma wątpliwości co do mnie? Do królowej szkoły!
- Mi nie wyjdzie?! Proszę Cię! Mi zawsze wszystko wychodzi, zaufaj mi. Wszystko mam jak najbardziej pod kontrolą. Sprawię, że Lena znienawidzi Adama, a on pokocha mnie - uśmiechnęłam się odgarniając moje włosy do tyłu - A teraz chodź. Pomyślimy nad dzisiejszą kreacją dla mnie - zaczęłam iść w kierunku długiego korytarza, a Julia podążała za mną. Uwielbiam siebie i swój niepowtarzalny wygląd i charakter!
Alicja |
Lena's POV
Przez resztę przerw, nigdzie, dosłownie nigdzie nie mogłam znaleźć Adama. Zuza nie wiedziała gdzie on jest. Za każdym razem jak jej się o to pytałam nie odpowiadała lub po prostu zmieniała temat. Po lekcjach poszłyśmy razem do Centrum Handlowego. Zuza kazała mi kupić coś ładnego. Nie chciała mi powiedzieć po co mi te ciuchy. Powiedziała tylko, że na dziś będzie mi potrzebna nowa sukienka. Chodziłyśmy po sklepach w poszukiwaniu tej jedynej. W końcu znalazłam tą idealną. Po udanych zakupach wybrałyśmy się do mojego domu. Tam ubrałam się w nowy zakup. Zuza umalowała mnie i uczesała. Ciągle pytałam rudowłosej po co to wszystko. Niestety, ale nie uzyskałam odpowiedzi. Zuza ma jakiś ukryty talent, ponieważ zrobiła ze mnie cudo. Wyglądałam i czułam się jak księżniczka. Około godziny osiemnastej wyszłyśmy z domu. Kierowałyśmy się na Górę Chrobrego. Te miejsce pięknie wyglądało, szczególnie o zachodzie słońca. Po dwudziestu minutach byłyśmy na miejscu.
- Powiesz mi w końcu o co chodzi? - błagałam, żeby w końcu mi wytłumaczyła.
- Wejdź na górę. Tam wszystkiego się dowiesz - uśmiechnęła się do mnie. Westchnęłam i zaczęłam kierować się szlakiem ku górze.
Adam's POV
- Okej. Koc, jest! Koszyk... jest! Przyjemna atmosfera i zachód słońca, są! - wszystko szło po mojej myśli. Uśmiechnąłem się do siebie. Wreszcie spędzę czas z moją miłością. Moją Lenką. Nagle w oddali zauważyłem Alicję, która podchodzi do mnie. Co ona tu do cholery robi?! Była jakaś inna... Niewinna... Podeszła do mnie.- H-hej Adam... - przywitała się cicho - Chciałabym Cię przeprosić za moje zachowanie... - patrzyła w ziemię.
- Emm... No spoko - mruknąłem.
- Wybaczasz mi? - zapytała z euforią w głosie.
- No tak - uśmiechnąłem się lekko. Dziewczyna podskoczyła z radości, jednak potknęła się i poleciała w moją stronę. Złapałem ją w ostatniej chwili.
*muzyka#2*
Lena's POV
Bardzo ciekawiło mnie co znajdę na górze. Nie wiedziałam co to będzie, lecz byłam bardzo tym podekscytowana. Po około pięciu minutach wdrapałam się na górę. Moje oczy ujrzały coś czego nigdy nie chciałabym zobaczyć. Adam trzymał w ramionach Alicję. Blondynka kątem oka spojrzała na mnie, a po chwili pocałowała bruneta. Do moich oczu napłynęły łzy. Nie wiedziałam co robić. Stać i patrzeć, czy odejść. Adam oderwał się od Alicji i postawił ją na równe nogi.
- Oszalałaś?! - krzyknął na nią, lecz po chwili spojrzał na mnie.
- Lena to nie tak jak... - zaczął podchodzić do mnie, ale mu przerwałam.
- Nie podchodź - odpowiedziałam spokojnie, jednak chłopak nie wykonał moje polecenia - Nie podchodź! - krzyknęłam ze łzami w oczach. Zatrzymał się - Jak mogłeś? - zapytałam płaczącym głosem.
- Lena, to ta parszywa jędza mnie pocałowała! - brunet wyjawił, odwrócił się, lecz nie było śladu po blondynce.
- Ona czy Ty, nie ważne... Uświadomiłam sobie coś - nabrałam z trudem powietrza do płuc - Adam nie możemy być razem...
- Słucham?! A-ale jak to? - zadał pytanie łamiącym głosem.
- Co chwilę ktoś nam przeszkadza. Adam ja nie wytrzymuję już. To jest dla mnie trudne... - szepnęłam, a po moim policzku spadały łzy. Podszedł do mnie i złapał za rękę.
- Kochanie... Nie rób mi tego, proszę - szepnął, a po jego policzku spłynęła łza. Otarł ją ręką - Kocham Cię nad życie, Lena...
- Ja Ciebie też, ale chcę żebyś wiedział... Nie skreślam naszego związku na dobre. Po prostu potrzebuję czasu, a Ty mi go daj... Proszę - patrzyłam w jego oczy, które były przepełnione smutkiem i załamaniem - Na ten czas zostańmy przyjaciółmi. Może przyjdzie jeszcze ten moment, że znowu będzie tak jak teraz. Ale na chwilę obecną chcę przerwy... Dobrze? - pociągnęłam nosem. Chłopak skinął. Było mu ciężko, mi także.
- Lena? - spojrzałam na chłopaka - Mogę Cię pocałować? Chcę ten ostatni raz doznać co to pocałunek i jaki on jest ważny - wyjawił, a ja pokiwałam głową na tak. Nachylił się nade mną i złączył nasze usta w długim i głębokim pocałunku. Uwielbiam jego pocałunki. Robi to z taką pasją... Miłością, szacunkiem...Szczęściem... Będzie mi go brakować. Tak bardzo. Odsunęłam się od niego otwierając oczy - Pamiętaj, zawsze możesz zwrócić się do mnie po pomoc. A co do nas... Będę czekał. Będę czekał na ten moment. Dam Ci czas. Poczekam.
- Dziękuję Adam - uśmiechnęłam się lekko. Puściłam jego dłoń i ruszyłam w stronę mojego domu. W tym momencie rozpłakałam się jeszcze bardziej. Cholernie żałuję mojej decyzji, ale naprawdę potrzebuję tego pieprzonego czasu. Wrócę silna, a nasz związek także się wzmocni.
Rozdział 26...
MEEEGA smutny.
Tak wiem. Jestem zła i w ogóle.
Ale nie bójcie się.
Adam i Lena wrócą do siebie... w swoim czasie! :)
Nie będą potrafili żyć bez siebie i wrócą.
Taki mały spoiler z mojej strony w ramach przeprosin ^^
Czytasz? Komentujesz!
Bo to daje mi jeszcze więcej weny!
Zapraszam na aska, bo tam zawsze jestem aktywna, więc śmiało zadawajcie pytania.
Pozdrawiam was cieplutko, Wiktoria! c:
Durna Alicja!! ;_; Podczas czytania dodatkowo słuchałam piosenki Eda Sheerana - Give me love i bylo jeszcze smutniej :c Super! Pisz dalej <3
OdpowiedzUsuńAlicja ;_; Jak ja nie lubie takich laleczek :< No ale co poradzić, bez niej nie było by takich ujmujących scen :v Dzięki za spojler -,- :D ENJOY! ^^
OdpowiedzUsuńsu=== blet
OdpowiedzUsuńKiedy to czytałam to tak mi serce waliło! Że musiałam na chwile przestać czytać i sie uspokoić.
OdpowiedzUsuńPrawie zawału dostałam,przez tą Alicję ;-; Czy ona kiedyś w końcu się ogarnie ?! No nic,weny ♥♥♥
OdpowiedzUsuń