poniedziałek, 4 maja 2015

ROZDZIAŁ 17

Rozdział 17: "Adam's house"
*muzyczka*

Lena's POV 
   Resztę dni wycieczki spędziłam z Zuzą. Nie odzywałam się do Adama. Zawsze gdy go spotkałam na swojej drodze, mierzyłam go wzrokiem. Za dnia starałam się go ignorować, ale noce przepłakiwałam myśląc o nim. Cholernie mi było go brak. Z jednej strony go nienawidziłam, ale z drugiej bardzo mi go brakowało. Niejednokrotnie chciał mi wszystko wytłumaczyć, ale nie miałam ochoty go słuchać. W ostatni dzień padał deszcz. Nienawidziłam tej pogody, jednak akurat wtedy opisywała mój humor. Wyszłam z ośrodka wraz z rudowłosą przyjaciółką i pokierowałam się do autokaru, aby włożyć swój bagaż i zająć miejsce. Włożyłam moją walizkę do autokaru sprawdzając czy wszystko zabrałam. Odwróciłam się i ujrzałam Adama. Był smutny. Krople deszczu spadały na jego brązowe włosy i niebieską kurtkę z czarnymi dodatkami. Minęłam go, ale złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę. Spojrzałam na niego.
- Lena, daj mi wszystko wytłumaczyć - złapał mnie za drugą rękę i przyciągnął do siebie. Spotkałam się z jego oczyma. Były przepełnione smutkiem. Pragnął, żebym go wysłuchała.
 - Dobra, o co chodzi? - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej. Nabrał powietrza do płuc i gdy miał wypowiedzieć pierwsze słowo odezwał się pan Skowron.
- Dzieciaki! Wchodzić do autokaru! Zaraz wyjeżdżamy! - spojrzałam obojętnie na chłopaka i weszłam do pojazdu. Zajęłam miejsce koło Zuzy, która zajmowała je dla mnie. Uśmiechnęłam się do przyjaciółki, a ta odwzajemniła gest. Po chwili zauważyłam, że Adam przechodzi obok naszych miejsc i kieruje się w stronę Krystiana. Patrzyłam na niego kątem oka. Nie wiedziałam czy dokończyć rozmowę, czy raczej zostawić ją na kiedy indziej. Z zamyśleń wyrwała mnie Zuza.
- O czym tak solidnie myślisz? - zapytała zaciekawiona.
- A jak myślisz? - odpowiedziałam jej pytaniem na pytanie. Dziewczyna westchnęła.
- Widziałam, że z nim rozmawiałaś. O co chodziło?
- Próbował mi wszystko wyjaśnić. Nie wiem czy dać mu szansę - mruknęłam.
- Jeżeli rozum Ci podpowiada, żebyś tego nie robiła, to tego nie rób, ale jeśli kierujesz się sercem to jak najszybciej zamień z nim słowa - rudowłosa się do mnie uśmiechnęła. Czasem gada do rzeczy.
- Porozmawiam z nim, jutro po lekcjach. A teraz muszę trochę odpocząć - przeciągnęłam się i wygodnie ułożyłam w siedzeniu. Przymknęłam oczy. Autokar ruszyła ja zapadłam w głęboki sen.


Adam's POV
   Cały czas patrzyłem na śpiącą Lenkę. Brakuje mi jej. Tak cholernie mi jej brakuje. Dlaczego Zuza pomyślała, że mogę kogoś mieć? Zabrzmiało to trochę dziwnie, ale czemu od razu mnie oskarża? Ani razu nie zamieniłem słowa z Krystianem. Patrzyłem w okno, albo zerkałem na brunetkę patrząc czy śpi. Wyglądała jak aniołek. Pragnąłem pogadać z nią jak najszybciej. Nie mogłem już dalej znieść, że jestem od niej oddalony. Jak przyjedziemy na miejsce od razu z nią porozmawiam. Nie mogę dłużej czekać. Po jakiś dwóch godzinach przyjechaliśmy pod szkołę. Byłem zadowolony, bo w końcu mogłem zamienić słowo z Leną. Wyszedłem z autokaru i wziąłem swój bagaż. Po chwili zauważyłem ją zaspaną. Przetarła ręką oko i sięgnęła po walizkę. Podałem jej ją, a w odpowiedzi usłyszałem cichutkie "dziękuję".
- Dobrze. Możecie rozejść się do domów. Dziękuję wszystkim za wspólnie spędzony czas - odezwał się pan Skowron i odszedł w kierunku starówki. Spojrzałem na Lenę. Żegnała się z Zuzą standardowym całusem w policzek. Miała już iść, ale złapałem ją delikatnie za dłoń.
- Możemy porozmawiać? W tym czasie odprowadzę Cię do domu - zaproponowałem.
- Nie musisz mnie odprowadzać... - mruknęła dziewczyna.
- Ale muszę z Tobą porozmawiać - spojrzałem na nią. Westchnęła.
- No dobra... - zaczęła iść.
- Słuchaj... Wtedy kiedy rozmawiałem przez telefon w lesie... To nie była żadna moja dziewczyna... - spojrzałem na nią z troską, a dziewczyna przystała.
- Jak to? - zmarszczyła brwi z niewiedzy.
- Po prostu... Rozmawiałem z Dominiką... Moją siostrą...
- Boże, jaka ja byłam głupia. Adam, przepraszam Cię za moje zachowanie - usiedliśmy na pobliskiej  ławce w parku. Słońce już zachodziło.
- Nie przepraszaj. Nie masz za co - uśmiechnąłem się do dziewczyny, a ta się do mnie przytuliła. W końcu jest już wszystko wyjaśnione. W końcu. Odsunęła się ode mnie.
- Chodź. Odprowadzę Cię - zaczęliśmy iść. Objąłem ją jednym ramieniem, a Lenka położyła głowę na moim ramieniu. Doszliśmy do jej domu. Zdjęła plecak z pleców i otworzyła kieszonkę w poszukiwaniu kluczy od domu.
- O nie! - odezwała się przeszukując kolejną kieszeń.
- Co się stało? - podszedłem bliżej do dziewczyny.
- Nie mam kluczy. Świetnie. Teraz nie mam jak wejść do domu, a moich rodziców nie ma - westchnęła - Ja to mam pecha - wtedy wpadłem na świetny pomysł.
- Słuchaj... U mnie w domu jest tylko siostra, mama u babci, a ojczym pewnie w pracy. Możesz u mnie przenocować - zaproponowałem drapiąc się po karku. Dziewczyna uśmiechnęła się.
- Dobrze - odwzajemniłem uśmiech i zaczęliśmy iść do mnie. Niebieskooka złapała mnie za rękę. Splotłem je i spojrzałem na Lenkę. Uśmiechnęła się i położyła głowę na moim ramieniu.

17 rozdział!
Między Leną a Adamem wszystko wyjaśnione! ^^
Przepraszam, że rozdział jest późno, ale miałam dużo spraw do załatwienia.
Jak wam się podoba?
Który moment spodobał wam się najbardziej?
Zapraszam do komentowania, bo to daje mi jeszcze więcej weny! ♥ i na aska
ENJOY! ^^
Pozdrawiam cieplutko, Wiktoria! :>

3 komentarze:

  1. Wiedziałam, że w tym rozdziale się pogodzą! :DD
    Super <3
    Po prostu pisz dalej ;DD

    OdpowiedzUsuń
  2. LEAM FOREVER !!!!!!! <3 *v* Nie ważne, że późno :P Ważne, że jest ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeej! Wreszcie. Jesteś wielka! :)

    OdpowiedzUsuń