*muzyczka*
Lena's POV
Nie potrafiłam uwierzyć. Jak to możliwe, że on się obudził?- Poczekaj, pójdę po lekarza - wstałam z siedzenia i wybiegłam z pomieszczenia. Zauważyłam doktora, który rozmawiał z pielęgniarką. Pobiegłam w jego stronę.
- Panie doktorze! - zawołałam, a ten spojrzał na mnie jak na idiotkę. Dobiegłam do niego.
- Panie doktorze, Adam się obudził - uśmiechnęłam się sapiąc. Zmarszczył brwi i pokierował się do sali chłopaka. Poszłam za nim. Weszliśmy do środka, zastaliśmy bruneta siedzącego na łóżku. Lekarz podszedł do niego.
- Witam. Ta panienka poinformowała mnie, że się obudziłeś. Jak się czujesz? - zapytał doktor i zaczął badać zielonookiego.
- Boli mnie głowa i noga... Tak w ogóle, to jak tu trafiłem? - zapytał Adaś. Wszystko przeleciało mi przed oczami. Łzy napłynęły mi do oczu, ale powstrzymałam się od płaczu.
- Emm... Potrącił Cię samochód - odpowiedziałam mu. Spojrzał na mnie zszokowany. Przełknęłam ślinę z nerwów.
- Panie doktorze, jak to możliwe, że Adam się obudził?
- Prawdopodobnie jego organizm jest na tyle silny i odporny, że wybudził się już po dwudziestu czterech godzinach. To bardzo dobry znak. Za niedługo zrobimy Ci badania - wstał i wyszedł z sali z uśmiechem na twarzy. Usiadłam obok chłopaka. Złapałam go za rękę.
- Lepiej się czujesz? - zapytałam z troską.
- Taaa... - mruknął cicho. Wiedziałam, że jest na mnie obrażony. Tak bardzo żałuję mojego zachowania.
- Słuchaj... Chcę Cię przeprosić za to, że olałam Cię w Ogrodach dla Sebastiana. Gdyby nie ten incydent, wypadku by nie było... - spuściłam wzrok. Na podłogę spadła kropla łzy. Zaniosłam się.
- Lenka... - odezwał się chłopak. Spojrzałam na niego. Z moich oczu wyleciały kolejne łzy, a makijaż zaczął się rozmazywać.
- Gadałem wczoraj z Zuzą. Pewnie już Ci wszystko powiedziała - uśmiechnął się do mnie - Przez chwilę poczułem jak mnie pocałowałaś... - zarumieniłam się.
- Przepraszam... Poniosło mnie... - zaczęłam się tłumaczyć.
- Nie - usiadł jeszcze bardziej nie zważając na to, że ma gips na nodze. Złapał mnie za policzek przy tym ocierając łzy. Patrzyłam w jego oczy. Poczułam w brzuchu motylki. Świetne uczucie, tylko trochę łaskocze. Po chwili złączył nasze usta w idealnym i pełnym miłości pocałunku. Miałam zamknięte oczy. Byłam wniebowzięta. Czułam się idealnie. Po raz drugi mogłam poczuć smak jego ust. Odsunął się ode mnie, a ja nadal miałam otwarte usta oczekując więcej. Chłopak zachichotał, a ja otworzyłam oczy. Moje tęczówki ujrzały uśmiechniętą twarz Adama. Odwzajemniłam uśmiech. Złapał mnie za rękę. Zagryzłam wargę. Spojrzałam na chłopaka.
- Bardzo Cię kocham - wyjawił zielonooki.
- Też Cię kocham - oznajmiłam, a chłopak znowu połączył nasze usta.
*4 tygodnie później*
*muzyczka#2*
Adam's POV
Zaczął się czerwiec. Fajny miesiąc. W końcu wypuścili mnie ze szpitala. Jestem z tego powodu zadowolony. Codziennie odwiedzała mnie Lena. Raz z Zuzą lub Łukaszem. Uwielbiam tą dziewczynę. Od czasu naszego pocałunku jesteśmy parą. Jestem szczęśliwy, że mogę być z tak cudowną dziewczyną jak Lenka. Moja księżniczka. Dziś po raz pierwszy od czterech tygodni przychodzę do szkoły. Każdy się pewnie stęsknił za mną. Przekroczyłem próg szkoły. Wszędzie pełno uczniów. Szukałem wzrokiem Leny. Stała przy toaletach z Zuzą, Krystianem, Dawidem i Aśką. Podszedłem do nich. Zaszedłem brunetkę od tyłu i pocałowałem ją w policzek. Odwróciła się i uśmiechnęła szeroko.- Adam! - rzuciła mi się na szyję. Przytuliłem ją. Odsunęła się.
- Tęskniłam - cmoknąłem ją w usta. Krystian i Dawid zaczęli gwizdać. Aśka walnęła Dawida w bok, a ten aż odskoczył. Dziewczyna przytuliła się do mnie. Zuza posmutniała.
- Zuza, co się stało? - Lena zapytała przyjaciółki.
- Ja też chcę mieć chłopaka! - skrzyżowała ręce na klatce piersiowej, a wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Chodź - niebieskooka wyciągnęła ręce do rudowłosej, a ta przytuliła się do niej. Uśmiechnąłem się w stronę dziewczyn. Nagle zadzwonił dzwonek i wszyscy udaliśmy się na pierwszą lekcję, która była biologia.
Po szkole poszedłem z Lenką na mały spacer. Udaliśmy się na stare miasto, a właściwie za nie, gdzie znajdowała się rzeczka. Weszliśmy na most gdzie prawie nikogo nie było. Dziewczyna oparła się o barierki obserwując zachód słońca oraz świecącą się wodę od niego.
- Pięknie... - szepnęła patrząc na pomarańczowe słońce. Objąłem ją ramieniem.
- Cieszę się, że jesteśmy razem - powiedziałem odgarniając jej włosy sprzed twarzy. Odwróciła się w moją stronę i uśmiechnęła się.
- Ja też - stanęła na palcach - Nawet nie wiesz jak bardzo - zapieczętowaliśmy to pocałunkiem.
- Hej Adaś! - usłyszałem krzykliwy, damski głos. Rozpoznam go na kilometr. Alicja.
Rozdział 23!
Adam i Lena parą!
Cieszycie się?
Alicja. Ona pojawia się wszędzie no nie? :D
Jaki moment spodobał wam się najbardziej?
Czytasz? Komentujesz! ♥
Bo to daje mi jeszcze więcej weny!
Pozdrawiam cieplutko, Wiktoria! ♥
Jeju.. Już się przestraszyłam, że o koniec całego FF, bo tak szczęśliwie się zaczęło robić, a tu nagle Alicja! Hah, super rozdział <3 Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita! ^*^ Alicja... Liczę na romans Łukasz + Zuza :D
OdpowiedzUsuńByło tak pięknie,a tu nagle.. Alicja we własnej osobie ! ;-; Ale cóż,jeszcze nie wszystko stracone.. <3
OdpowiedzUsuń