czwartek, 23 kwietnia 2015

ROZDZIAŁ 8

Rozdział 8: "Proszę, wybacz mi..."
*muzyczka*

Lena's POV
  Kiedy przyszłam do domu, szybko wbiegłam do mojego pokoju, nawet nie patrząc czy ktoś z mojej rodziny jest w domu. Rzuciłam torbę w kąt nie zwracając uwagi na to, że telefon znajdujący się tam może doznać uszczerbku na zdrowiu. Rzuciłam się na łóżko i rozpłakałam jak mała dziewczynka, której lizak spadł na ziemię. Ryczałam w poduszkę, która po dłuższej chwili była cała mokra. Tusz do rzęs pozostawił ślady na białej tkaninie. Z trudem nabierałam powietrza do płuc, aczkolwiek nie przejmowałam się tym. W pewnym momencie usłyszałam pukanie do moich drzwi.
- Lena... Mogę wejść?- od razu rozpoznałam głos mojej mamy.
- Nie... nie teraz. - odpowiedziałam, ale rodzicielka jak zwykle nie posłuchała i tak wtargnęła do pomieszczenia.- Mówiłam, żebyś nie wchodziła...
- Córeczko... Co się stało? - zignorowała moją wypowiedź i zadała mi pytanie, na które nie miałam najmniejszej ochoty odpowiadać.
- Nic... - odwróciłam wzrok.
- Jak to nic? Przecież widzę, że coś się dzieje... - usiadła na końcu łóżka i potarła dłonią moje plecy.
- Jak mówię, że nic to nic... - powiedziałam spokojnie podnosząc głowę by dokładnie usłyszała każde słowo. - Mamo, chcę zostać sama.
- Dobrze, jak chcesz. Ale pamiętaj, zawsze możesz przyjść do mnie po pomoc i radę.- uśmiechnęła się do mnie. Również odwzajemniłam uśmiech, a mama wyszła. Nagle przypomniało mi się o Zuzi. Wstałam z łóżka i pokierowałam się do torby szkolnej, przy tym wycierając łzy. Rozsunęłam kieszonkę, w której znajdował się sprzęt i wyjęłam go. Na szczęście nic się z nim nie stało. Odblokowałam go. Dziesięć nie odebranych połączeń i dwadzieścia nie przeczytanych wiadomości. Wszystkie od Adama. Wahałam się czy je odczytać. Jednak zdecydowałam się je odtworzyć.

Od Adam: Słuchaj... Bardzo cię przepraszam...
Zachowałem się jak skończony idiota i mam o tym pojęcie. Proszę, Lenka... Możemy się spotkać?

Kolejne zawierały podobną treść. Nie odpisałam jednak na żadną. Nie miałam odwagi. Był dla mnie nadal kimś więcej niż przyjacielem, ale po prostu bałam się. Postanowiłam, że wejdę na Facebook'a i napiszę do Zuzy czy możemy się spotkać. Zalogowałam się, a tam zastałam jeszcze więcej wiadomości od bruneta. W pewnym momencie usłyszałam ponowne pukanie do drzwi.
- Mamo, mówiłam Ci, chcę pobyć sama... - do oczu nabierały się kolejne łzy.
- To ja... Adam... - moje tęczówki rozszerzyły się.

Adam's POV
  Po wypowiedzianych słowach bałem się co stanie się dalej. Po chwili jednak drewniana konstrukcja zaskrzypiała co oznaczało, że się otwiera.
- Co ty tutaj robisz? - ujrzałem śliczną Lenkę. Na jej twarzy widniały smugi czarnego tuszu do rzęs, co oznaczało, że płakała. Pewnie przeze mnie.
- Możemy porozmawiać? - spytałem najbardziej spokojnie jak tylko mogłem.
- Wejdź - szepnęła i rozszerzyła drzwi jeszcze szerzej. Podziękowałem cicho i wszedłem do środka. Zamknęła za mną drzwi i usiadła na łóżku, a ja obok niej. Złapałem ją za małą dłoń. Dziewczyna spojrzała na mnie przełykając ślinę.
- Czy to przeze mnie? - patrzyłem na nią z troską.
- Co przez Ciebie? - spytała.
- Czy to przeze mnie płaczesz? - brunetka nie odpowiedziała tylko wbiła wzrok w podłogę, na którą po chwili spadła kropla łzy. Wiedziałem, że to przeze mnie. I przez Alicję.
 - Posłuchaj... Czy to co powiedziałaś mi przed szkołą... To prawda? - podniosła wzrok i popatrzyła na mnie.
- N-nie. To z nerwów. Owszem, kocham Cię, ale jak przyjaciela. Jesteś dla mnie kochany i w ogóle.. Zachowałam się jak idiotka, że jestem zazdrosna o Ciebie i Alicję. Przecież ja nie mam nic do tego... - po raz kolejny z jej oka uwolniła się łza, a ja otarłem ją kciukiem. Miałem nadzieję, że coś między nami jest, ale to chyba zostanie na przyjaźni... Ale chcę walczyć. Chcę jej powiedzieć co czuje. Ale nie teraz. Nie w tej chwili, gdy nasza przyjaźń wisi na włosku.
- Nie jesteś idiotką - złapałem jej drugą dłoń - To ja jestem idiotą. Olewałem Cię dla Alicji. Traktowałem jak rzecz. Wiem, że mi nie wybaczysz, ale... - nie dokończyłem, bo brunetka się do mnie przytuliła.
- Wybaczam. Wybaczam wszystko - uśmiechnąłem się tuląc ją.
Dziewczyna oderwała się ode mnie i wytarła łzy, a po chwili się uśmiechnęła.

*weselsza muzyczka*

Lena's POV

  Okłamałam go. Ale nie chcę, żeby wiedział, że coś do niego czuję. Nie teraz. Nagle drzwi od pokoju się otworzyły, a w ich progu stanął mój tata trzymający w ręku nową walizkę.
- Tato, po co Ci ta walizka? - zapytałam wstając z łóżka.
- No przecież jutro jedziesz na wycieczkę, a że od dawna prosiłaś mnie o walizkę, to Ci ją kupiłem.- uśmiechnęłam się do taty i podbiegłam do niego przytulając się.
- Dziękuję tatusiu - wzięłam walizkę w ręce. Miała narysowaną Statuę Wolności.
- Adam, zapytaj się taty kiedy będzie miał wolny czas, bo musimy omówić projekt - powiedział mój tata zwracając się do bruneta.
- Oczywiście, oczywiście - uśmiechnął się, a mój tata wyszedł.
- Skąd znasz mojego tatę? - zapytałam siadając obok i oglądając walizkę.
- Twój tata i mój ojczym pracują razem, więc... - uśmiechnął się do mnie - Dobra, ja będę spadać. Bardzo się cieszę, że wszystko sobie wyjaśniliśmy - uśmiechnął się do mnie i przytulił mnie do swojego ciała. Po raz kolejny mogłam posłuchać bicia jego wielkiego serca.
- Ja też - słodko się uśmiechnęłam.
 - Przyjść jutro po Ciebie na zbiórkę? - zapytał odsuwając się.
- Mm, ok - odwzajemniłam uśmiech. Chłopak się pożegnał i wyszedł. Byłam zadowolona, że już wszystko wróciło do normy.

Rozdział 8!
Mam nadzieję, że się spodobał i cieszycie się, że Adam i Lena pogodzili się ^^
Zapraszam bardzo serdecznie do komentowania, bo to daje mi jeszcze więcej weny! <3
Pozdrawiam, Witktoria!

2 komentarze: