środa, 22 kwietnia 2015

ROZDZIAŁ 7

Rozdział 7: "To ona stoi na przeszkodzie..."
*muzyczka*

Lena's POV
- N-nie ma za co... - uśmiechnęłam się przyjaźnie - Przecież wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć...- uśmiechnęłam się lekko z rumieńcem na twarzy.
- Wiem... i dziękuję - przytulił mnie do swojego ciepłego ciała. Byłam od niego zdecydowanie niższa, więc słyszałam bicie jego serca. Jednak tego magicznego odgłosu nie słyszałam zbyt długo, ponieważ Alicja przerwała nam w uścisku.
- Ej, Adasiu... Masz chwilkę? - spytała żując gumę jak krowa Alicja.
- Pewnie! - odepchnął mnie niczym zabawkę i podszedł do najpopularniejszej dziewczyny w szkole. Westchnęłam i pokierowałam się do wyjścia. Przerwę spędziłam sama słuchając piosenek które kojarzyły mi się brunetem, w którym byłam zauroczona, a może zakochana? A może słowo "zakochałam się" było za dużo powiedziane? Sama nie wiem...
W pewnym momencie poczułam jak ktoś się koło mnie dosiada. Byłam pewna, że to Adam.
- I co?! Myślisz, że ja nie mam uczuć?! - wydarłam się na cały korytarz szkolny nawet nie spoglądając kto tak na prawdę koło mnie usiadł.
- Lena! Co ja ci zrobiłam?! - krzyknęła Zuza zdezorientowana.
- Boże! Zuza! Nie strasz mnie! - złapałam się za klatkę piersiową - Myślałam, że to Adam...
- A co Ci zrobił, że chciałaś się tak na niego wydrzeć?- zapytała rudowłosa.
- Nie ważne... Długa historia... - uspokoiłam się, ale nadal się we mnie gotowało od zachowania Alicji.
- Mów, mam dużo czasu... - usiadła wygodniej, siadając po turecku. Zdjęłam słuchawki i nabrałam powietrza.
- Otóż... Dziś na godzinie pomagałam Adamowi w zadaniu z matmy... Zerkaliśmy na siebie i w ogóle... Cały czas się rumieniłam...
- Awww!- przerwała mi przyjaciółka.
- Zuza! - zaśmiałam się.
- No co?! To takie romantyczne... - podparła się dłonią o policzek i słuchała dalej mojej wypowiedzi.
- No i zadzwonił dzwonek...
- I skończyło się romansidło.- znów mi przerwała i obie wybuchłyśmy śmiechem.
- Dasz mi skończyć?!- spojrzałam na koleżankę.
- No mów... - Zuza podparła się drugą ręką.
- No i... Podziękował mi za pomoc... i przytulił mnie... - dziewczyna powstrzymywała się od zrobienia kolejnego "Awww", ale nie pozwoliłam jej na to proszącym wzrokiem - i przyszła Alicja... Poprosiła go aby do niej podszedł, a on mną rzucił jak laleczką... Czułam się jakbym była nie potrzebna. - w tym momencie do moich oczu napłynęły łzy. Czułam jak obraz rozmazuje się. Mrugnęłam, a po policzku spłynęła łza.
- Ej... nie płacz... - wytarła słoną kropelkę kciukiem.
- Chyba coś do niego czuję, ale to ona stoi na przeszkodzie... W zeszłym tygodniu także mnie olewał... Widać, że ona go bardziej interesuje niż ja... Ja jestem dla niego tylko przyjaciółką...
- Hej... nie mów tak... - potarła dłonią o moje ramię by mnie pocieszyć. Na próżno.
 - Nie płacz... Nie warto... Znajdziesz jeszcze swojego księcia na białym koniu... Zaufaj mi... - uśmiechnęła się, a ja wymusiłam gest i również się uśmiechnęłam. Po raz trzeci w tym dniu usłyszałam dzwonek. Wstałam z zimnej podłogi i weszłam do klasy. Zajęłam swoje miejsce przy oknie na końcu klasy. Zazwyczaj siedziałam tam z Adamem. Gdy historyk wszedł do klasy, zamknął za sobą drzwi co oznaczało, że już nikt więcej nie zjawi się na lekcji. Zaraz... a gdzie Adam? W sumie... nie interesuje mnie to... Oczywiście... nadal jest moim przyjacielem, ale jakoś nie martwię się o niego jak wcześniej. Po przeczytaniu listy obecnych do klasy wbiegli pozostali uczniowie, jak stado nienażartych świń.
- Dzień Dobry! Przepraszamy za spóźnienie! - krzyknął Kacper, jeden z członków paczki Alicji.
- Ale halo! Co tu się dzieje?! - próbował uspokoić sytuację historyk. Alka i Julia, przyjaciółeczki od siedmiu boleści zajęły swoje miejsca w ławce. Kacper usiadł za nimi. Chwila... a Adama gdzie posiali? W tym momencie drzwi otworzyły się, a w ich progu stanął brunet. Grzecznie przeprosił za spóźnienie i kierował się w moim kierunku. Zmierzyłam go wzrokiem. Od razu wiedział, że jestem na niego zła. Uśmiechnął się jednak do mnie. Wywróciłam oczami i skupiłam swój wzrok na tablicę.
- Jesteś zła? - spytał cicho by nauczyciel nie usłyszał jego pytania. Nie doczekał się jednak odpowiedzi - Ej... słyszysz? - przez całą lekcje zadawał mi tego typu pytania, a ja je po prostu olewałam. Gdy nastąpił koniec zajęć, szybko wyszłam z klasy. Następne przerwy spędzałam z Zuzą, a lekcje milczałam.
Kiedy ostatnia lekcja w tym dniu dobiegła końca, najbardziej zależało mi na jak najszybszym opuszczeniu tego budynku. Wybiegłam niczym poparzona z pomieszczenia i pobiegłam do wyjścia. Niestety nie wytrzymałam i rozpłakałam się.
- Lena! Stój! - zza pleców usłyszałam znany mi męski głos. Znów nie odpowiedziałam. Agresywnie chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął w swoją stronę.
 - Lena! Co się dzieje?! Powiesz mi wreszcie?!
- I ty się jeszcze pytasz?! - wykrzyczałam mu prosto w twarz. Dopiero teraz zorientował się, że płakałam.
- Hej... - rzekł spokojnie - Czemu płaczesz?
- Odszedłeś ode mnie dla Alicji! Na jej zawołanie zapomniałeś o mnie i poszedłeś do niej, jakbym nie istniała! - zakrztusiłam się łzami. - Zupełnie tak samo postąpiłeś jak mój były kiedyś! Chciałam Ci coś powiedzieć, bardzo ważnego. Chodź nie wiem czy jeszcze na to zasługujesz...

Adam's POV
Dziewczyna wyszarpała się z mojego uścisku i pobiegła w inną stronę.
- Lena! CO MASZ MI DO POWIEDZENIA?!- wykrzyczałem.
- TO, ŻE CIĘ KOCHAM, IDIOTO!- brunetka nawet na chwilę się nie zatrzymała. Byłem oszołomiony. Spieprzyłem. Wszystko spieprzyłem... Złapałem się za głowę i pociągnąłem za włosy. Nie ukrywam, bolało, ale zasługiwałem na ból...
- Heja Adam! - podeszła do mnie Alicja - Masz dziś wolne wieczorkiem? - kręciła palcami kosmyk włosów.
- Sorry, nie mam ochoty. - poszedłem w swoją stronę olewając ją.
  Próbowałem skontaktować się z Lenką. Pisałem na Facebooku, w prywatnych wiadomościach, dosłownie wszędzie. Dziewczyna nie odpisywała. Nie miałem ochoty na nic. Leżałem na łóżku wpatrzony w sufit, czekając aż stanie się cud i brunetka w końcu odpisze. Nie mogłem uwierzyć, że Lena. Lena Kasprzyk. Moja najlepsza przyjaciółka... mnie kocha... Muszę to jakoś naprawić. Nie mogę się poddać. Nie mogę tak tego zostawić. Poderwałem się z łóżka i wyszedłem z pokoju.

Dzisiaj trochę smutniejszy rozdział. Mam nadzieję, że się nie obrazicie na mnie za to D:
Ale co to by było za opowiadanie, jakby zabrakło smutnych momentów? Jak myślicie? Co Adam zrobi, żeby Lena mu wybaczyła?
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Zapraszam do komentowania!
Ponownie dziękuję Wioli za pomoc w przygotowaniu rozdziału! <3
Pozdrawiam, Wiktoria. :)

2 komentarze: