*muzyczka*
Adam's POV
Podszedłem do Lenki i przytuliłem ją.- Martwiłem się o Ciebie - oderwałem się od niej siadając obok - Myślałem, że stało Ci się coś poważnego...
- Nic mi nie jest. Pewnie zrobiło mi się słabo, to tyle - posłała mi delikatny uśmiech.
- To ja was zostawię... - rudowłosa wstała i z chichotem pobiegła do drzwi wychodząc.
- Mam coś dla Ciebie - pokazałem jej misia. Brunetka zachichotała.
- Niech zgadnę, żona Andrzeja? - wzięła go do ręki chichocząc.
- Dobrze zgadujesz - uśmiechnąłem się.
- Dziękuję - odwzajemniła gest i przytuliła się do mnie. Uwielbiam mieć ją w objęciach. Położyła go na swoim łóżku.
- Może wyjdziemy na zewnątrz? - zaproponowała dziewczyna - Alicja tu jest, a nie chcę, żeby wszystko słyszała - szepnęła mi na ucho. Skinąłem, Lena ubrała buty, bluzę i po cichu wyszliśmy z pokoju. Wyszliśmy na zewnątrz. Inni uczniowie i nauczyciele jeszcze spali, więc mogliśmy w spokoju porozmawiać. Usiadliśmy na pniu przy zgaszonym ognisku.
- Chciałbym Cię przeprosić za wczoraj... Że Cię chciałem pocałować... - dziewczyna uśmiechnęła się do mnie przyjacielsko.
- Naprawdę, nic nie szkodzi - rozmawialiśmy jeszcze trochę. Wpadłem na pewien pomysł.
- Pójdę na chwilę do pokoju. Nie ruszaj się stąd - powiedziałem i pobiegłem do ośrodka.
Lena's POV
Patrzyłam w piasek. Rysowałam na nim butami serduszko. Nagle usłyszałam za sobą dobrze mi znany głos.- A o to Lena, bardzo rzadki okaz - odwróciłam się. Moim oczom ukazał się uśmiechnięty Adam z kamerą.
- Adam, nie nagrywaj mnie! - zasłoniłam się dłonią na co chłopak zareagował śmiechem. Udałam obrażoną.
- Ej no, nie obrażaj się - wytknęłam do niego język. Poszłam w stronę jeziora. Słyszałam za sobą jego kroki. Zaśmiałam się i zaczęłam biec. Zdjęłam buty w biegu i wbiegłam bezpośrednio do wody. Na dworze było bardzo ciepło, więc woda nie była ani za zimna, ani za gorąca. Zaczęłam krążyć po wodzie, skakać, chlapać wodą. Śmiałam się w niebo głosy.
- Szalona... - usłyszałam śmiech chłopaka.
- Nie kameruj mnie, no! - skrzyżowałam moje ręce na klatce piersiowej.
- Lena, złość piękności szkodzi - uśmiechnął się do mnie brunet.
- Przestań - mruknęłam czerwieniąc się. Chłopak wyłączył kamerkę. Odwróciłam się do niego plecami. Po chwili poczułam na swojej talii ręce. Spojrzałam w dół. Charakterystyczne ręce z kolorowymi bransoletkami owinęły się wokół mojego pasa.
- Polatamy trochę - odezwał się Adam i zaczął kręcić się wokół własnej osi, przez co moje nogi oderwały się od podłoża.
- Adam! Puszczaj mnie! - zarządziłam. W odpowiedzi usłyszałam tylko śmiech. Po chwili też zaczęłam się śmiać.
- No puść mnie już - powiedziałam błagalnym głosem.
- Słucham? Nic nie słyszę - odezwał się brunet kręcąc się dalej.
- Puść - mruknęłam.
- Hmm? - zrozumiałam, że chodzi mu o prośbę.
- Adam, proszę, puść mnie - chłopak postawił mnie na piasek. Odwróciłam się do niego, jednak zielonooki dalej trzymał mnie w talii. Spotkałam się z jego oczami. Wpatrywałam się w nie. Zatonęłam w nich jak Titanic. Dosłownie.
- Kasprzyk! Zimmermann! A co wy tu robicie o tej porze?! - usłyszeliśmy głos naszego historyka. Spojrzałam w jego stronę, Adam mnie puścił, a ja zrobiłam się czerwona jak burak.
- Pytam się - profesor oczekiwał odpowiedzi.
- To moja wina, proszę pana... - powiedział brunet biorąc wszystko na siebie - Wyszliśmy na chwilę, no ale ta chwila się trochę przedłużyła... - oznajmił chłopak.
- Wiecie, że wychodzenie za zewnątrz bez poinformowania jakiejkolwiek osoby dorosłej jest zabronione - powiedział nauczyciel - Żeby to mi ostatni raz było! A teraz do środka! - wzięłam swoje buty, założyłam je i pobiegłam do budynku. Posłałam Adamowi uśmiech i weszłam do swojego pokoju. Alicja stała przy lustrze i malowała się. Podeszłam do swojej walizki mijając blondynkę.
- Gdzieś ty się szlajała? - zapytała charakterystycznym głosem malując usta.
- Nie twój interes - wolałam nie wdawać się z nią w konflikt.
- Pff... Prędzej czy później i tak się dowiem - olałam ją. Wolałam zająć się sobą.Wzięłam z walizki ubrania i poszłam do łazienki. Ubrałam ciuchy, uczesałam się i umalowałam. Gdy wyszłam z łazienki, Alicji już nie było. Zaczęłam sprzątać w swojej część pokoju
Zuza's POV
(perspektywa Zuzy będzie się pojawiała raz na jakiś czas)Widziałam przez okno Lenę i Adama. Byłaby z nich taka piękna para! Kibicuję im i mam nadzieję, że się uda. Po drodze na śniadanie, standardowo, chodziłam z pokoju do pokoju uprzedzając wszystkich, że zaraz jest śniadanie. Taka rola przewodniczącej szkoły. Zabrałam ze sobą Aśkę i Izę, i razem poszłyśmy po Lenę. Weszłyśmy po cichu do jej pokoju. Nagle usłyszałyśmy z łazienki, że wydobywa się jakiś głos. Okazało się, że to Lenka śpiewała. Pierwszy raz ją usłyszałam. Stanęłyśmy jak wbite w podłogę. Nie mogłyśmy uwierzyć. Śpiewała dosłownie jak anioł. Po chwili drzwi od łazienki się otworzyły, a ja zobaczyłam naszą śpiewaczkę. Zobaczyła nas i krzyknęła ze strachu.
- Co tu robicie?! - zapytała wystraszona.
- Przyszłyśmy po Ciebie na śniadanie... Boże, Lena! Jak Ty piękne śpiewasz! - krzyknęła Iza z zachwytu.
- Słyszałyście wszystko? - zapytała brunetka.
- Tak, zgłoś się gdzieś, dziewczyno, masz talent! - uśmiechnęła się Aśka, a ja dalej nie mogłam nic z siebie wydusić.
- Boję się. Jestem za nieśmiała - otrząsnęłam się.
- Co Ty gadasz? Ja się już o to postaram, żeby Cię do jakiegoś programu zaciągnąć! - zarządziłam.
- Dobra, możemy już iść? Jestem mega głodna - oznajmiła niebieskooka. Wyszłyśmy z jej pokoju i pokierowałyśmy się do jadalni.
13 rozdział! :D
Mam nadzieję, że wam się spodoba! ^^
Napiszcie mi jaki moment najbardziej wam sie spodobał. Zapraszam do komentowania, bo to daje mi jeszcze więcej weny! ♥ i na aska.
Enjoy! ^^
Pozdrawiam cieplutko, Wiktoria! :3