Witajcie.
Jak po tytule widać, postanowiłam zawiesić bloga na czas nieokreślony.
Nie mam dalszych pomysłów na niego.
Nie wiem, jak mogłabym dalej rozwinąć akcję.
Ale chcę też czegoś nowego.
Przeniosłam się na Wattpad.
Zdecydowałam, że tam lepiej mi się pisze.
Otóż, od niedawna interesuję się Harrym Potterem.
Jak iż z tego powodu zaczęłam na Wattpadzie pisać FF o Dramione (Draco x Hermiona )
Typowe love story z nutką akcji.
Zaczęłam coś nowe, ponieważ chciałam zmian.
Wiem, że was teraz zawiodę, ale możecie tam śledzić moją działalność.
Nie kończę z pisaniem.
To jest moja pasja.
Ale po prostu nie mam już pomysłu na tego bloga.
Wybaczcie.
Niżej podaję linka do FF na Wattpadzie.
Mam nadzieję, że zrozumiecie i dalej będziecie czytać moje wypociny. Mam nadzieję, że chociaż połowa was mnie zrozumie i mnie nie zostawi.
To na tylę!
Pozdrawiam was gorąco! ♥
Wiktoria
https://www.wattpad.com/187899273-zrozumie%C4%87-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-~-dramione-fanfiction-prolog
poniedziałek, 23 listopada 2015
niedziela, 1 listopada 2015
Odnośnie rozdziału.
Witajcie. Rozdział miał się pojawić dziś, lecz się nie pojawi... Mam ciężki okres w życiu o czym nie chcę za bardzo mówić. Wiem, że znowu zaczynam zaniedbywać bloga, za co przepraszam, ale mam do was prośbę o zrozumienie mnie. Mam nadzieję, że zrozumiecie. :)
A tak przy okazji to dziękuję wam za 20000 tysięcy wyświetleń! Jesteście tacy kochani! Jestem mega szczęśliwa, że jest was coraz więcej i więcej!
To chyba tyle:)
A tak przy okazji to dziękuję wam za 20000 tysięcy wyświetleń! Jesteście tacy kochani! Jestem mega szczęśliwa, że jest was coraz więcej i więcej!
To chyba tyle:)
wtorek, 20 października 2015
INFORMACJE!
Hejka, kochani! ;*
Mam dla was parę informacji.
Otóż rozdział 43 pojawi się jutro, w godzinach 18-20, a jeżeli mi się uda to może i nawet wcześniej!
Ale to nie jedyna rzecz jaką chcę wam przekazać.
A więc... Moja koleżanka z klasy zaczęła pisać FanFiction o Justinie Bieberze.
Dopiero wczoraj zaczęła, więc jest początkująca.
Chętnych zapraszam do czytania. :)
Pojawiły się już 2 rozdziały!
Więc serdecznie zapraszam do czytania, zapowiada się bardzo ciekawie. :*
A odnośnie wyglądu bloga to jak wam się podoba?
Lepszy niż tamten?
Piszcie w komentarzu, bo wasza opinia jest naprawdę dla mnie bardzo ważna.
A jak na razie to tyle.
Do następnego rozdziału! :**
Mam dla was parę informacji.
Otóż rozdział 43 pojawi się jutro, w godzinach 18-20, a jeżeli mi się uda to może i nawet wcześniej!
Ale to nie jedyna rzecz jaką chcę wam przekazać.
A więc... Moja koleżanka z klasy zaczęła pisać FanFiction o Justinie Bieberze.
Dopiero wczoraj zaczęła, więc jest początkująca.
Chętnych zapraszam do czytania. :)
Pojawiły się już 2 rozdziały!
Więc serdecznie zapraszam do czytania, zapowiada się bardzo ciekawie. :*
A odnośnie wyglądu bloga to jak wam się podoba?
Lepszy niż tamten?
Piszcie w komentarzu, bo wasza opinia jest naprawdę dla mnie bardzo ważna.
A jak na razie to tyle.
Do następnego rozdziału! :**
Wiktoria ♥
niedziela, 18 października 2015
ROZDZIAŁ 42
Rozdział 42 - "Przyjaciel to skarb."
*muzyka*
*muzyka*
Zuza's POV
Adam i Lena. Och, jakie szczęście ich widzieć. Siedziałam na kocu przyglądając się całej sytuacji.
- Następny laluś? Niech zgadnę. Pan "youtuber" zwany Naruciak. Jesteś żałosny - parsknął śmiechem, a Adama aż poniosło.
- Wiesz co Łukasz, chyba jednak należy im się ostre manto - wstałam i podbiegłam do Leny. Zanim Łukasz zdołał cokolwiek zrobić, Daniel uderzył go w policzek przez co brunet upadł na Ziemię. Adam próbując pomóc przyjacielowi, wziął zamach aby uderzyć mojego brata, jednak Szymon wykręcił mu nadgarstek i uderzył z kolana w brzuch. Lena zrobiła wielkie oczy, podbiegła do Adama i odepchnęła Szymona z całej siły, a potem zrobiła parę ciosów takich jak stosują w karate, przez co "położyła" kolegę mojego brata na ziemię. Ukucnęła przy Adamie i zaczęła go uspokajać. Byłam pod wrażeniem zdolności Leny. Nie wiedziałam, że trenuje karate.
- Gdzie Ty się tego nauczyłaś? - zapytał Adam śmiejąc się, ale potem złapał się na brzuch z bólu.
- Po Tym jak Sebastian na mnie napadł poszłam na zajęcia z samoobrony. Jakby coś jeszcze raz się takiego zdarzyło to trzeba być przygotowanym - uśmiechnęła się do chłopaka. Przeniosłam wzrok na Łukasza. Leżał na trawie i bronił się przed Danielem.
- HEJ! - krzyknęłam w ich stronę. Podeszłam do Daniela i odsunęłam go od bruneta.
- Przestań już! - spojrzałam na brata.
- Pogadamy w domu - pokazał na mnie palcem i podszedł do Szymona biorąc go pod ramię - I nie myśl sobie, że skończyliśmy. Mama się o wszystkim dowie - po chwili zniknęli. Przeniosłam wzrok na konającego z bólu Łukasza.
- Wszystko w porządku? - zapytałam z troską.
- Co za głupie... auu... pytanie - mruknął trzymając się za ramię. Miał rozciętą wargę i podbite oko. Pomogłam mu wstać.
- Zabierzmy ich do mnie - zarządziła Lena. Przytaknęła i ruszyliśmy z chłopakami do domu dziewczyny.
- Gdzie Ty się tego nauczyłaś? - zapytał Adam śmiejąc się, ale potem złapał się na brzuch z bólu.
- Po Tym jak Sebastian na mnie napadł poszłam na zajęcia z samoobrony. Jakby coś jeszcze raz się takiego zdarzyło to trzeba być przygotowanym - uśmiechnęła się do chłopaka. Przeniosłam wzrok na Łukasza. Leżał na trawie i bronił się przed Danielem.
- HEJ! - krzyknęłam w ich stronę. Podeszłam do Daniela i odsunęłam go od bruneta.
- Przestań już! - spojrzałam na brata.
- Pogadamy w domu - pokazał na mnie palcem i podszedł do Szymona biorąc go pod ramię - I nie myśl sobie, że skończyliśmy. Mama się o wszystkim dowie - po chwili zniknęli. Przeniosłam wzrok na konającego z bólu Łukasza.
- Wszystko w porządku? - zapytałam z troską.
- Co za głupie... auu... pytanie - mruknął trzymając się za ramię. Miał rozciętą wargę i podbite oko. Pomogłam mu wstać.
- Zabierzmy ich do mnie - zarządziła Lena. Przytaknęła i ruszyliśmy z chłopakami do domu dziewczyny.
Lena's POV
Posadziłyśmy chłopaków na kanapie. Dalej wszystko ich bolało. Westchnęłyśmy obie z Zuzą.
- I po co wam to było? - odezwałam się w ich stronę.
- Nie mogłem sobie pozwolić na wyzywanie mnie. - wyjaśnił Łukasz.
- A ja nie mogłem pozwolić, żeby ktoś poniżał mojego przyjaciela - dodał. Spojrzeli na siebie i z uśmiechem na twarzy przybili sobie piątkę. Uśmiechnęłam się lekko.
- Zostańcie tu. Przyniosę wam coś przeciwbólowego i plastry.
- Czekaj, idę z Tobą - poszłyśmy do kuchni po potrzebne rzeczy dla chłopaków. Otworzyłam szafkę, gdzie były leki, plastry, i tak dalej, czyli w skrócie, apteczka. Zuzia usiadła na blacie i czekała, aż wszystko wyjmę.
- Nie opowiedziałaś mi jak było na randce - spojrzałam w jej stronę z uśmieszkiem na buzi.
- Cicho! Bo jeszcze usłyszy! - uciszyła mnie, a ja zachichotałam.
- Dobra, mów - powiedziałam ciszej tak jak mi kazała.
- Dobrze, miło, fajnie... Dopóki nie przyszedł mój brat, było jak z bajki. Prawie mnie pocałował - szepnęła rozmarzona. Popatrzyłam na nią.
- Naprawdę?! Jeju, to super! - krzyknęłam.
- Dziewczyny, my tu zdychamy z bólu, a wy se gadacie! - krzyknął Adam. Zaśmiałyśmy się razem.
- No już już idziemy, bo nam książęta umrą! - powiedziałam to głośniej, tak żeby usłyszeli.
- Haha, bardzo śmieszne - odezwał się Łukasz.
- No już idziemy - wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy. - Potem mi opowiesz - mrugnęłam do rudowłosej i poszliśmy do chłopaków. Zaczęliśmy ich opatrywać. Zuza, Łukasza, a ja Adama. Po dziesięciu minutach skończyłyśmy. Usiadłyśmy pomiędzy nimi.
- Dzięki dziewczyny, jesteście najlepsze - odezwał się Adam. Uśmiechnęłam się do niego.
- Należy się nam coś - chłopak pocałował mnie w policzek i przytulił do siebie. Zuza i Łukasz patrzeli na nas, a po chwili spojrzeli na siebie. Łukasz posłał Zuzi niewinny uśmieszek, a ona z rumieńcem na twarzy go oddała.
- Jesteście mega słodcy - uśmiechnęłam się do nich. Popatrzyli na siebie i zachichotali.
- Dobra... Ja już będę iść - oznajmiła Zuza i wstała z kanapy.
- Odprowadzę Cię - zaproponował Łukasz i wstał razem z nią. Pożegnali się z nami i wyszli.
- Ciekawe co będzie się działo po drodze - powiedział Adam.
- A co ma się dziać? Odprowadzi ją i tyle.
- Ja bym zrobił co innego.
- Co byś zrobił? - zapytałam ciekawska.
- Zaprowadził w ciemną uliczkę i zaczął łaskotać tak, że w końcu dziewczyna by się we mnie zakochała.
- A co jeśli już jest?
- To pozostaje mi tylko łaskotanie - wzruszył ramionami i zaczął mnie łaskotać
- O nie, haha! - zaczęłam się śmiać.
Łukasz's POV
Wyszliśmy z domu Leny i zaczęliśmy się kierować w stronę domu Zuzi. Szła pierwsza, ponieważ nie znałem za bardzo drogi do jej domu. Przez drogę nic nie mówiliśmy. Nie wiem czemu, ale bałem się odezwać. W końcu nie wytrzymałem tej ciszy.
- Słuchaj, chcę Cię przeprosić, że naskoczyłem na Twojego brata - oznajmiłem.
- To on Cię pobił, nie Ty jego. To on powinien przeprosić, a nie Ty - spojrzała na mnie z lekkim uśmiechem.
- Aaa... Podobało Ci się chociaż? - zapytałem rudowłosej.
- Jasne, musimy jeszcze kiedyś to powtórzyć - uśmiechnęła się do mnie. Nagle zaczęło padać.
- No nie. Będę cała mokra - jęknęła z bezradności. Zdjąłem z siebie kurtkę i założyłem ją na dziewczynę.
- Łukasz, nie musisz...
- Ale chcę.
- Dziękuję - uśmiechnęła się. Szliśmy jeszcze kawałek drogi. Kiedy zatrzymaliśmy się przy domu Zuzi, zdjęła z siebie kurtkę i oddała mi.
- Dziękuję, za dzisiejszy dzień. Było świetnie - uśmiechnęła się słodko.
- Nie ma za co - podeszła do mnie i przytuliła się. Uśmiechnąłem się i przytuliłem do siebie mocno. Odsunęła się i spojrzała na mnie. Uśmiechnąłem się lekko. Dziewczyna stanęła na palcach i lekko mnie pocałowała. Byłem zaskoczonym jej gestem, ale po mimo to oddałem pocałunek. Odsunęła się szybko i spojrzała na mnie.
- Przepraszam, nie powinna byłam... - była cała czerwona, zaśmiałem się.
- Nic się nie stało, Zuzia. Leć do domu, bo pewnie Twój braciszek czeka. Widzimy się jutro - uśmiechnąłem się do niej i przytuliłem ją.
- Pa... - mruknęła i weszła szybko do domu, a ja odszedłem w swoją stronę. Nadal nie mogłem uwierzyć w to, że mnie pocałowała. Chciałbym, żeby działo się to częściej, no ale cóż. Postaram się, żeby coś z tego wyszło. Nawet jeżeli coś nam stanie na drodze, pokonam to. Pokonamy to razem z Zuzią.
Adam's POV
Rozmawialiśmy z Lenką o jej kanale. Za oknem padał deszcz. Krople cieczy uderzały mocno w okno balkonowe.
- Jutro pójdziemy i kupimy Ci ten sprzęt. Już Ci to obiecuję na bank.
- Ja mogę poczekać Adam, nie spieszy mi się.
- Ale nie chcę, żebyś czekała. Masz się rozwijać w kierunku muzycznym i koniec kropka. - uśmiechnąłem się w jej stronę. Wtuliła się we mnie.
- Wiesz, że Cię kocham, prawda? - zapytała mnie.
- Wiem, ja Ciebie też - pocałowałem ją w głowę. Zaczęła się burza. Lena pisnęła i wtuliła się jeszcze bardziej we mnie. Zaśmiałem się.
- Czemu się śmiejesz? - wydukała płaczącym głosem.
- Bo jesteś słodka - mruknąłem. Siedzieliśmy tak przez cały czas. Spojrzałem na Lenę. Robiła coś w moim telefonie. Nawet nie wiedziałem kiedy go wzięła. Grała w jakąś grę. Spojrzałem w stronę tarasu. Nagle na nim pojawiła się Alicja, mokra od deszczu, w tym czasie był grzmot i piorun. Po chwili zniknęła. Zrobiłem wielkie oczy.
- L-Lena... - szturchnąłem dziewczyną. Nie odrywałem wzroku od miejsca gdzie "objawiła się" Alicja.
- Hmm? - zapytała odkładając telefon.
- Chyba widziałem Alicję.
ROZDZIAŁ 42!
Skok w akcji co nie? :D
Jak wam się rozdział spodobał?
Co wam się spodobało najbardziej?
Czytasz? KOMENTUJESZ!!!
Bo to daje mi jeszcze więcej więcej i jeszcze raz więcej weny, miśki!
Pozdrawiam was cieplutko i życzę udanego tygodnia!
Wiktoria ♥
czwartek, 15 października 2015
ROZDZIAŁ 41
Rozdział 41 - "Susi and Luke"
*muzyka*
*muzyka*
Lena's POV
- Jak myślisz, wszystko pójdzie po myśli Łukasza? - zapytałam Adama idąc z nim za rękę w stronę mojego domu.
- Myślę, że chłopak da radę. Jest pomysłowy i raczej sobie poradzi - uśmiechnął się w moją stronę. - Myślałaś już jaki pierwszy filmik chcesz wrzucić na kanał? - zapytał po chwili. Zupełnie zapomniałam o kanale przez te wszystkie wydarzenia.
- Tak, to znaczy... Chciałabym nagrać cover, tylko dalej nie mam sprzętu - westchnęłam.
- Wiesz bo... - zaczął. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
- Ja wiem, że masz teraz ciężką sytuację w domu i może Twojej mamy nie stać, to mógłbym Ci pożyczyć jakieś pieniądze. Oddasz kiedy będziesz mogła - zaproponował.
- O nie, nie, nie - zaprzeczyłam szybko. - Nawet nie ma takiej opcji. Nie musisz tego dla mnie robić. Sama uzbieram pieniądze. Z resztą, mam jakieś oszczędności. Na pewno starczy.
- Lena, ale tego sprzętu jest bardzo dużo. Starczy Ci na połowę albo nawet i nie. Daj się namówić, błagam - brunet nadal nalegał. Westchnęłam głęboko.
- Zobaczmy na razie ile mam pieniędzy, potem pomyślimy, dobrze?
- Dobrze - przytaknął i ruszyliśmy do mojego domu.
Zuza's POV
- To tutaj - odezwał się Łukasz. Co on znowu przygotował? Co on kombinuje? Wkręca mnie? To jest jakieś show? Może po prostu chce mnie zrobić w konia i wyśmiać. Przez głowę przewijało mi się miliard myśli co za chwilę może się stać. Chłopak zapłacił taksówkarzowi pieniądze, wysiadł z pojazdu i podszedł do drzwi z mojej strony. Otworzył je i podał rękę. Wysiadłam z samochodu, a brunet zamknął na mną drzwi. Pojazd odjechał.
- Chodź - oplótł swoją rękę z moją i podążał w te "tajemnicze" miejsce. Zarumieniłam się i szłam dalej. Co chwilę patrzyłam na Łukasza. Można było po nim poznać, że się denerwował. Może dlatego, że miał obawy o sknocenie wszystkiego? Sama nie wiem. Doszliśmy do jakiejś polanki. Na środku był położony duży koc w kratę, a na nim koszyk najprawdopodobniej z jedzeniem. Uśmiechnęłam się do Łukasza. Podeszliśmy do kocyka i usiedliśmy na nim.
- Jak Ci się tu podoba? - zapytał wyjmując z koszyka jedzenie. Wyłożył różne pyszności. Wzięłam jedną truskawkę.
- Uroczo - uśmiechnęłam się nadgryzając owoc.
- Kiedyś postawię tu dom. A w tym domu będę ja, Ty i nasze dzieci - w tym momencie truskawka stała się najgorszym owocem jaki jadłam, ponieważ prawie mnie zabił. O mały włos nie zakrztusiłam się z wrażenia.
- S-słucham? - zapytałam biorąc do ręki wodę i wypijając połowę.
- Haha, żartuję tylko. Zobaczyłabyś swoją minę - bezcenna - zaśmiał się.
- Hehe taaa... - zaśmiałam się nerwowo. Po chwili zaczął nowy temat.
- Chodź - oplótł swoją rękę z moją i podążał w te "tajemnicze" miejsce. Zarumieniłam się i szłam dalej. Co chwilę patrzyłam na Łukasza. Można było po nim poznać, że się denerwował. Może dlatego, że miał obawy o sknocenie wszystkiego? Sama nie wiem. Doszliśmy do jakiejś polanki. Na środku był położony duży koc w kratę, a na nim koszyk najprawdopodobniej z jedzeniem. Uśmiechnęłam się do Łukasza. Podeszliśmy do kocyka i usiedliśmy na nim.
- Jak Ci się tu podoba? - zapytał wyjmując z koszyka jedzenie. Wyłożył różne pyszności. Wzięłam jedną truskawkę.
- Uroczo - uśmiechnęłam się nadgryzając owoc.
- Kiedyś postawię tu dom. A w tym domu będę ja, Ty i nasze dzieci - w tym momencie truskawka stała się najgorszym owocem jaki jadłam, ponieważ prawie mnie zabił. O mały włos nie zakrztusiłam się z wrażenia.
- S-słucham? - zapytałam biorąc do ręki wodę i wypijając połowę.
- Haha, żartuję tylko. Zobaczyłabyś swoją minę - bezcenna - zaśmiał się.
- Hehe taaa... - zaśmiałam się nerwowo. Po chwili zaczął nowy temat.
Adam's POV
- Tysiąc sześćset, tysiąc siedemset, tysiąc osiemset, tysiąc dziewięćset i... Dwa tysiące - siedzieliśmy na podłodze i liczyliśmy pieniądze Leny. - Starczy? - zapytała z nadzieją w głosie.
- Starczyłoby na najtańszy sprzęt. Jak chcesz mieć wszystko dobre to potrzebujesz jeszcze z tysiąc - oznajmiłem. Dziewczyna westchnęła głęboko.
- Ale Adam, ja nie chcę pożyczać od Ciebie pieniędzy, bo dla mnie to dziwnie jest no... Tym bardziej, że jesteś moim chłopakiem i nie chce się u Ciebie zapożyczać.
Przysunąłem się do niej i objąłem ramieniem.
- Owszem jestem Twoim chłopakiem. I jak najbardziej, możesz u mnie pożyczyć pieniądze. Jestem Twoim chłopakiem, kocham Cię i pomogę Ci zawsze kiedy będziesz czegoś potrzebować lub coś Ci zabraknie - spojrzała na mnie i uśmiechnęła się lekko.
- Lenka proszę, to wyjdzie dla Ciebie na dobre, a pieniędzmi się nie przejmuj, oddasz kiedy będziesz mogła. Nalegam - zauważyłem, że zaczęła myśleć o tej sprawie.
- Eh, no dobra. Pożyczę te tysiąc - uśmiechnąłem się do niej. - Ale tylko jeden jedyny raz,
- Możesz pożyczać kiedy chcesz i ile chcesz.
- Dzięki, że jesteś - posłała mi najpiękniejszy z uśmiechów jakie mogą istnieć.
- To moja rola - przytuliła się do mnie. Pocałowałem ją delikatnie w czoło. Moja królewna.
Łukasz's POV
- A kiedy powiedziałam jej, że nie ma takiej opcji, ona zaczęła się śmiać i wtedy... - Zuza opowiadała mi jej o jednej z miliarda historii z jej życia wzięte. Bardziej skupiałem się na samej niej niż na tym co mówi. Na jej rudych włosach, oczach brązowych niczym czekolada, ustach pełnych i koloru malinowego, lekko zadartym nosku i piegach w okolicach oczu i nosa. Jest taką śliczną dziewczyną, ale charakter też ma świetny. Jest wybuchowa i kłótliwa, ale to mi w niej najbardziej się podoba. Mała złośnica. Jest słodka kiedy się wścieka.
-...i wtedy...Łukasz, czy Ty mnie słuchasz?! - wrzasnęła nagle na mnie. Wróciłem na ziemię i spojrzałem na nią wystraszony.
- Tak, tak, mów dalej - mruknąłem.
- Nie, bo Ty mnie nie słuchasz - obraziła się chyba.
- Słucham.
- Tak? To o czym przed chwilą mówiłam?
- No... O tym, że... Że powiedziałaś jej... Emm... - podrapałem się po karku i uśmiechnąłem do niej przelotnie.
- Łukasz no... - położyła się na koc.
- No przepraszam no.
- Na czym się tak skupiałeś?
- Gdybym Ci powiedział to dostałbym ochrzan od Ciebie - zaśmiałem się lekko.
- Powiedz - odwróciła głowę w moją stronę. Położyłem się obok niej.
- Myślałem o twoich włosach, oczach, nosie... - mówiłem to powoli się do niej przysuwając. - ...o Twoich piegach, ustach i małych paluszkach u rąk - złapałem jej prawą rękę i zacząłem się bawić jej palcami. Spojrzała na mnie swoimi dużymi oczkami.
- Słodki jesteś wiesz? - uśmiechnęła się uroczo.
- Wiem - zbliżyłem się do niej i chciałem ją pocałować. Dzieliły nas jedynie te parę cholernych milimetrów, lecz coś nam przerwało, a raczej ktoś.
- O, no proszę proszę. Moja młodsza siostra z jakimś przydupasem - Zuzia szybko się podniosła, a ja tuż za nią. Dwóch chłopaków śmiejących się i patrzących na nas.
- Zuza, kim oni są? - zapytałem rudowłosej.
- Daniel i Szymon. Daniel to mój brat... - przeniosłem wzrok na tego, który nazwał mnie przydupasem.
- Kogo nazywasz przydupasem? - wstałem na równe nogi. - Może spojrzałbyś na siebie?! - warknąłem wściekły.
- Uważaj, bo jeszcze Ci się coś stanie, a raczej nie chcesz stracić ręki - zaśmiał się chamsko. Zacisnąłem swoje ręce w pięści. Zuzia była bardzo wystraszona. Pierwszy raz widziała mnie takiego. Zamachnąłem się, ale ktoś złapał mnie za rękę.
- Nie próbuj, nie warto - spojrzałem w stronę osoby, która mnie trzymała. Adam.
Rozdział 41!
Dzieje się dzieje, co? :D
Dzieje się dzieje, co? :D
Jak wam się spodobał?
Może być? ://
Czytasz? KOMENTUJESZ!!!
Bo to daje mi jeszcze więcej, więcej i jeszcze raz więcej weny ludziska!
A tymczasem do zobaczenia w następnym rozdziale.
ENJOY! ^^
Pozdrawiam cieplutko, Wiktoria. ♥
wtorek, 13 października 2015
ROZDZIAŁ 40
Rozdział 40 - "Miłość rośnie wokół nas."
*muzyczka*
*muzyczka*
Lena's POV
*w śnie Leny*
- Adam, dokąd idziemy? - zapytałam bruneta, który ciągnął mnie za rękę.
- Zobaczysz, czemu jesteś taka niecierpliwa? - zaśmiał się podążając dalej.
- Bo wiesz, że nie lubię niespodzianek - westchnęłam idąc dalej. Po chwili Adam stanął przede mną.
- To tutaj - odsunął się pokazując mi gdzie mnie zaprowadził. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Piękna altanka, a na niej stół, gdzie były moje ulubione potrawy. Wszędzie pełno zieleni i drzew, kwiatów oraz czyste jak kryształ jeziorko, do którego leciała woda z małego wodospadu. To dlatego tak długo jechaliśmy.
- I... To wszystko jest dla mnie? - spojrzałam na chłopaka.
- Tak. Zasługujesz na to, moja księżniczko - uśmiechnął się do mnie i nachylił nade mną.
*koniec snu*
Jak kto bywa, wszystko co dobre kiedyś się kończy. Obudził mnie dźwięk budzika. Znienawidzony przez dziewięćdziesiąt procent społeczeństwa.
- Uhh... Serio? W takim momencie? - leniwie przeciągnęłam się i chwyciłam telefon w celu wyłączenia alarmu. Spojrzałam na okno. Przez firany przebijały się promienie słoneczne. Ziewnęłam i zrzuciłam z siebie kołdrę. Usiadłam na łóżko. Przetarłam oczy myśląc o śnie. Uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Szkoda, że to tylko sen... - westchnęłam z bezradności. - Dobra, czas do szkoły - mruknęłam do siebie zabierając ubrania, które już dawno były przygotowane przeze mnie na dziś. Wyszłam z pokoju udając się do łazienki. Zastałam tam moją mamę. Wcześniej był z nią tata. Zawsze się kłócili o lustro. Śmiesznie to wyglądało. Lecz tydzień temu się wyprowadził. Za trzy tygodnie mają sprawę rozwodową. Tak bardzo chciałabym, żeby byli dalej razem. Żeby cała rodzina była w komplecie. Dlaczego nie może być jak wcześniej? Westchnęłam cicho i podeszłam do lustra.
- Już wstałaś? - zapytała mama chowając swoją kosmetyczkę do szafki.
- Taaa - mruknęłam sięgając po pastę i szczotkę. Ostatnio prawie wcale razem nie rozmawiamy ani nie spędzamy razem czasu.
- Zaraz jadę do pracy. Klucze zostawię Ci na szafce w kuchni.
No właśnie. Praca. Przez to też mama nie ma dla mnie czasu. Po chwili wyszła z łazienki bez słowa, więc zostałam sama. Zaczęłam się przygotowywać co jakiś czas kontrolując godzinę, żeby się nie spóźnić do szkoły. Umyłam się, umalowałam, ubrałam oraz uczesałam. Zeszłam na dół i przygotowałam dla siebie śniadanie. Mamy już nie zastałam co oznaczało, że pojechała do pracy. Usiadłam do stołu i zaczęłam jeść przeglądając w telefonie Facebooka. Nagle na ekranie pojawił się dymek ze zdjęciem Adama. Dostałam od niego wiadomość. Uśmiechnęłam się sama do siebie i kliknęłam na niego.
Wstałam od stołu i wrzuciłam miskę po płatkach do zlewu. Podeszłam do drzwi i złapałam za klamkę. Nacisnęłam za klamkę i pociągnęłam do siebie. Ujrzałam wysokiego bruneta ubranego w bordową bluzę, czarne spodnie oraz New Balance. W ręku trzymał telefon, a drugą miał w kieszeni. Zilustrowałam go od góry do dołu. Podniósł wzrok znad telefonu i uśmiechnął się do mnie.
- Hej - odwzajemniłam uśmiech i wpuściłam chłopaka do środka. Ten podszedł do mnie i przyciągnął do siebie w celu przytulenia.
- Jeny, jaka Ty jesteś ciepła... - powiedział cicho obejmując mnie ramionami. Zachichotałam.
- To miał być komplement? - zapytałam spoglądając na bruneta.
- Może i tak - uśmiechnął się. Spojrzałam na zegarek.
- Powinniśmy już wychodzi. Poczekaj, tylko pójdę po torbę - poszłam do kuchni po swoje rzeczy. Wzięłam jeszcze klucze od domu i wróciłam do zielonookiego. Ubrałam buty i kurtkę. Adam jak zwykle patrzył coś w telefonie. Złapałam jego IPhona i wyszłam z domu.
- Ej, no oddaj! - wyszedł za mną. Schowałam telefon do kieszeni i zamknęłam za nim drzwi.
- Jesteś uzależniony - ruszyłam w stronę szkoły.
- No ale Lena, ja pisze posta na Ciurakach - oznajmił idąc za mną.
- Czyżby? - wyjęłam komórkę Adama. Hasło "Lena". Takie banalne, a zarazem słodkie. Odblokowałam i weszłam na Snapchata. Zrobiłam sobie zdjęcie i wstawiłam na my story. Oddałam telefon chłopakowi i uśmiechnęłam się do niego.
- Co zrobiłaś? - zapytał przymrużając oczy.
- A nic, nic - pocałowałam chłopaka w policzek i złapałam za rękę. Po 10 minutach byliśmy w szkole.
Otworzyłam swoją szafkę i wyjęłam z niej potrzebne książki. Schowałam podręczniki do torby i zamknęłam drzwiczki. Nagle moim oczom ukazał się uśmiechnięty od ucha do ucha Łukasz opierający się o pozostałe szafki i wpatrujący się we mnie. Wystraszyłam się i odskoczyłam na bok.
- Łukasz?! Co Ty tu robisz? - zapytałam nerwowo.
- A no przyszedłem na chwilę. Muszę coś powiedzieć Adamowi. Jest już może w szkole? - w tej samej chwili przyszli Zimmermann i Lena.
- Łukasz? Co tu robisz? - zapytał zielonooki.
- Szukałem Ciebie. Muszę Ci coś powiedzieć. Chodź na stronę - chłopaki poszli, a Lena się ze mną przywitała.
- I jak tam? Jak z Łukaszem? - śmiesznie poruszyła brwiami.
- No jak, nijak. Nasze relacje albo są dobre, albo złe. Chciałabym, żeby coś z tego wyszło, no ale co zrobić - westchnęłam, a dziewczyna posmutniała.
- Adam z nim pogada. A jeżeli nie on, to ja to zrobię.
- Nie! Lena, proszę. Pomyśli, że to ja Ci kazałam, a nie chcę, żeby źle o mnie myślał. Jak będę potrzebowała Twojej pomocy to Ci od razu powiem.
- Dobrze, ale pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć, okey? - złapała mnie za ręce.
- Okey - uśmiechnęłam się do niej i przytuliłyśmy się.
- Ej, bo będę zazdrosny - usłyszałyśmy głos Adama. Lena odwróciła się do niego.
- Nie masz prawa być - stanęła na palcach i cmoknęła go w usta. Tak bardzo chciałbym być szczęśliwa, mieć chłopaka. Spojrzałam na Łukasza. Uśmiechnął się do mnie słodko. Niepewnie oddałam uśmiech.
- Słuchaj, Zuzia... Masz dziś po szkole czas? - zapytał nagle brunet.
- Emm... No jasne - uśmiechnęłam się lekko.
- Super. Dobra ja już będę spadał. Trzymajcie się - uśmiechnął się do wszystkich i odszedł w kierunku drzwi wyjściowych. Adam dziwnie się na mnie patrzył. Jakby miał coś do ukrycia. W końcu nie wytrzymałam i wybuchnęłam.
- Adam, czego Ty się tak na mnie gapisz?! - zapytałam wkurzona.
- Spokojnie, Zuzia. Po prostu coś miłego Cię czeka po szkole - uśmiechnął się po raz kolejny. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Lena także.
- Jakaś niespodzianka? - zapytała dziewczyna.
- Później Ci powiem - oznajmił chłopak. Nagle zadzwonił dzwonek informujący o początku lekcji. Weszliśmy do sali i rozpoczęliśmy matematykę
*po południu...*
- A no przyszedłem na chwilę. Muszę coś powiedzieć Adamowi. Jest już może w szkole? - w tej samej chwili przyszli Zimmermann i Lena.
- Łukasz? Co tu robisz? - zapytał zielonooki.
- Szukałem Ciebie. Muszę Ci coś powiedzieć. Chodź na stronę - chłopaki poszli, a Lena się ze mną przywitała.
- I jak tam? Jak z Łukaszem? - śmiesznie poruszyła brwiami.
- No jak, nijak. Nasze relacje albo są dobre, albo złe. Chciałabym, żeby coś z tego wyszło, no ale co zrobić - westchnęłam, a dziewczyna posmutniała.
- Adam z nim pogada. A jeżeli nie on, to ja to zrobię.
- Nie! Lena, proszę. Pomyśli, że to ja Ci kazałam, a nie chcę, żeby źle o mnie myślał. Jak będę potrzebowała Twojej pomocy to Ci od razu powiem.
- Dobrze, ale pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć, okey? - złapała mnie za ręce.
- Okey - uśmiechnęłam się do niej i przytuliłyśmy się.
- Ej, bo będę zazdrosny - usłyszałyśmy głos Adama. Lena odwróciła się do niego.
- Nie masz prawa być - stanęła na palcach i cmoknęła go w usta. Tak bardzo chciałbym być szczęśliwa, mieć chłopaka. Spojrzałam na Łukasza. Uśmiechnął się do mnie słodko. Niepewnie oddałam uśmiech.
- Słuchaj, Zuzia... Masz dziś po szkole czas? - zapytał nagle brunet.
- Emm... No jasne - uśmiechnęłam się lekko.
- Super. Dobra ja już będę spadał. Trzymajcie się - uśmiechnął się do wszystkich i odszedł w kierunku drzwi wyjściowych. Adam dziwnie się na mnie patrzył. Jakby miał coś do ukrycia. W końcu nie wytrzymałam i wybuchnęłam.
- Adam, czego Ty się tak na mnie gapisz?! - zapytałam wkurzona.
- Spokojnie, Zuzia. Po prostu coś miłego Cię czeka po szkole - uśmiechnął się po raz kolejny. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Lena także.
- Jakaś niespodzianka? - zapytała dziewczyna.
- Później Ci powiem - oznajmił chłopak. Nagle zadzwonił dzwonek informujący o początku lekcji. Weszliśmy do sali i rozpoczęliśmy matematykę
*po południu...*
Łukasz's POV
Czekałem na Zuzę pod szkołą. W ręku trzymałem białą różę, tą samą co dostała ode mnie na bal. Nagle cała trójka wyszła ze szkoły i podążała w moim kierunku. Zuza była nieco zdziwiona. Adam i Lena zaprowadzili ją do mnie.
- To my już was zostawimy - powiedziała Lena i puściła do niej oczko. Razem z Adamem poszli w kierunku domu Leny.
- Łukasz, możesz mi wytłumaczyć o co chodzi? - zapytała rudowłosa krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Zobaczysz w trakcie. A tymczasem to dla Ciebie - podarowałem jej różę, a ta wzięła ją do ręki z lekkim rumieńcem i uśmiechem.
- Biała róża. Moja ulubiona. Dziękuję - spojrzała na mnie.
- A teraz chodź - wziąłem ją delikatnie za rękę i ruszyliśmy w kierunku taksówki.
Rozdział 40!
Okrągła liczba po raz 4! :D
Jak wam się spodobał rozdział?
Jak widzicie, jest podzielony na części.
Jutro postaram się, żeby była kolejna część.
Czytasz? Komentujesz!
Bo to daje mi jeszcze więcej weny!
Co wam się najbardziej spodobało w rozdziale?
Niedługo 20.000 tyś wyświetleń!
Nie wiem jak mogę wam podziękować!
Nie wiem jak mogę wam podziękować!
Jesteście niesamowici! <3
A tymczasem żegnam się z wami i do następnego rozdziału!
Pozdrawiam, Wiktoria! ♥
Pozdrawiam, Wiktoria! ♥
niedziela, 11 października 2015
ROZDZIAŁ 39
Rozdział 39: "Jestem po waszej stronie. - czyżby?"
*muzyka*
*muzyka*
Adam's POV
Nasze oczy ujrzały przyciśniętą do ściany Julię oraz tajemniczą postać w kominiarce. Trzymała Julkę za szyję przez co dziewczyna z trudem łapała powietrze. Nagle przestępca, bądź też przestępczyni nas zauważyła. Puściła bezbronną brunetkę, która bezsilnie osunęła się po ścianie, a sama zaczęła uciekać. Ruszyłem w pogoń za nią. Kiedy już prawie ją złapałem, potknąłem się o krawężnik i upadłem na zimny beton przez co straciłem ją z oczu.
- Cholera jasna! - fuknąłem na siebie. Podniosłem się z gleby i otrzepałem się z niej. Wróciłem do dziewczyn. Siedziały przy biednej Julii doprowadzając ją do spokoju.
- Zabierzemy ją do mnie - zarządziłem. Dominika wraz z Leną skinęły głową. Podnieśliśmy koleżankę i zaprowadziliśmy do mojego domu. Gdy byliśmy już w środku, położyłem Julię na kanapie, żeby odpoczęła. Dominika przyniosła jej wodę. Wszyscy razem usiedliśmy obok brunetki.
- Czy... Wiesz może kto to był? - zapytała Lena. Dziewczyna chciała się podnieść, więc wstałem i jej pomogłem. Zauważyłem kątem oka, że Lena odwróciła wzrok i wbiła go w podłogę. Zdziwiłem się nieco jej zachowaniem, ale nie chciałem rozpoczynać kłótni.
- Ch-chyba wiem - zaczęła.
- Spokojnie, nie śpiesz się - uśmiechnąłem się do mnie, a ta oddała uśmiech.
- Więc... Myślę, że to była Alicja. Nie. Ja wiem, że o była ona - spojrzeliśmy na siebie z Leną. Niebieskooka miała wystraszoną twarz, ale po chwili znowu zadała pytanie brunetce.
- Skąd masz te przepuszczenia? Przecież z Alicją się przyjaźnicie - powiedziała i oczekiwała na odpowiedź.
- Nie wiem czy dalej mogę to nazwać przyjaźnią. Ona mnie wykorzystuje. Miała i chyba nadal ma plan rozbicia waszego związku. Ona jest nieprzewidywalna. Zrobi wszystko żeby Cię Lena zniszczyć, żeby zabrać Adama tylko i wyłącznie dla siebie - odparła upijając łyk wody. Byłem wystraszony. Jak ona dalej się posunie, żeby nas zniszczyć? Tak czy siak nie pozwolę na to, żebym stracił moją Lenkę po raz drugi. Nie mogę na to pozwolić. Za żadne skarby. Spojrzałem na niebieskooką. Była blada. Również była przestraszona.
- Musimy coś zrobić. Nie możemy zostawić tego tak po prostu. Zadzwońmy na policję czy coś - odezwała się Dominika.
- Dominika, to nie takie proste jak myślisz... Policja tu nic nie zdziała - powiedziałem.
- Ale czekaj Adam, ona ma rację. Przecież Alicja napadła Julkę, a napaść to przecież też przestępstwo - zwróciła się do mnie Lena.
- No tak, ale nie róbmy na razie z tego takiej wielkiej sprawy.
- Ale jak nie? Mamy czekać aż posunie się tak daleko, że w końcu Cię stracę?! Że zrobi coś co zmieni wszystko?! - głos brunetki się załamał, a do oczu napłynęły jej łzy.
- Nie płacz. Nie pozwolę na to. Obiecuję Ci to - złapałem ją za rękę i przytuliłem do siebie. Odsunęła się ode mnie i otarła łzy.
- Tak czy siak jestem po waszej stronie - Julka posłała nam ciepły uśmiech. - Jednak musimy być przygotowani na kolejny jej krok. Nie wiadomo co zrobi teraz, ale musimy być czujni, a ja wam w tym pomogę. Mam dość usługiwania jej - Julka westchnęła z bezradności. - Słuchajcie już lepiej się czuję. Pójdę do domu.
- O nie. Nie puścimy Cię teraz. A jeśli w okolicy krąży Alicja? I co wtedy? - zapytałem dziewczyny.
- Nie martwcie się. Dam radę - postawiła szklankę na stół i ruszyła w stronę drzwi.
- Poczekaj, chociaż odprowadzę Cię na klatkę - poderwałem się i ruszyłem za Julką.
- Musimy coś zrobić. Nie możemy zostawić tego tak po prostu. Zadzwońmy na policję czy coś - odezwała się Dominika.
- Dominika, to nie takie proste jak myślisz... Policja tu nic nie zdziała - powiedziałem.
- Ale czekaj Adam, ona ma rację. Przecież Alicja napadła Julkę, a napaść to przecież też przestępstwo - zwróciła się do mnie Lena.
- No tak, ale nie róbmy na razie z tego takiej wielkiej sprawy.
- Ale jak nie? Mamy czekać aż posunie się tak daleko, że w końcu Cię stracę?! Że zrobi coś co zmieni wszystko?! - głos brunetki się załamał, a do oczu napłynęły jej łzy.
- Nie płacz. Nie pozwolę na to. Obiecuję Ci to - złapałem ją za rękę i przytuliłem do siebie. Odsunęła się ode mnie i otarła łzy.
- Tak czy siak jestem po waszej stronie - Julka posłała nam ciepły uśmiech. - Jednak musimy być przygotowani na kolejny jej krok. Nie wiadomo co zrobi teraz, ale musimy być czujni, a ja wam w tym pomogę. Mam dość usługiwania jej - Julka westchnęła z bezradności. - Słuchajcie już lepiej się czuję. Pójdę do domu.
- O nie. Nie puścimy Cię teraz. A jeśli w okolicy krąży Alicja? I co wtedy? - zapytałem dziewczyny.
- Nie martwcie się. Dam radę - postawiła szklankę na stół i ruszyła w stronę drzwi.
- Poczekaj, chociaż odprowadzę Cię na klatkę - poderwałem się i ruszyłem za Julką.
Westchnęłam głęboko. Wstałam z kanapy zabierając swoje rzeczy.
- Hej, gdzie idziesz? - zapytała Dominika.
- Do domu - posłałam jej delikatny uśmiech.
- Dlaczego? - wstała i zaczęła podążać za mną. Udałam się do przed pokoju i zaczęłam ubierać buty oraz kurtkę.
- Muszę pomóc mamie w czymś ważnym - oznajmiłam. Przytuliłam się z Dominiką na pożegnanie i wyszłam z domu Adama. Kiedy byłam na pierwszym piętrze usłyszałam głos Adama i Julki. Zatrzymałam się na chwilę i zaczęłam nasłuchiwać.
- Dzięki, że mi pomogliście - odezwała się Julka.
- Drobnostka. Na pewno nie chcesz zostać? - odparł Adam.
- Nie, nie będę wam przeszkadzać, a mam coś jeszcze do załatwienia. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję - nagle zrobiło się cicho. Zaczęłam powoli schodzić na dół. Kiedy zeszłam zobaczyłam Adama i Julkę przytulających się. Dostałam nieprzyjemne uczucie. Kolejna rywalka. Nie. Nie pozwolę na to. Podeszłam do nich i stanęłam centralnie przed nimi.
- Ekhem! - odkaszlnęłam teatralnie. Adam odsunął się od dziewczyny i spojrzał na mnie.
- Lena... My tylko... - nie dałam mu dokończyć bo przerwałam.
- Tak tak. Tobie już podziękujemy, papa - otworzyłam drzwi Julce i dosłownie wypchnęłam ją na zewnątrz. Zatrzasnęłam je za nią. Brunet spojrzał na mnie jak na idiotkę.
- Co Ty robisz? - zapytał zdezorientowany.
- To co widzisz - mruknęłam.
- Serio, jesteś zazdrosna o to, że przytuliłem Julkę na pożegnanie? - nie odpowiedziałam nic tylko spuściłam wzrok.
- Pytam się - nadal oczekiwał odpowiedzi, jednak jej nie usłyszał. - Dziękuję za odpowiedź.
Jestem tak cholernie zazdrosna o każdą dziewczynę, która się do niego zbliży. Po pierwszym zerwaniu czuję, że muszę o niego walczyć. Że nie mogę pozwolić, żeby Alicja, albo nawet kto inny mi go zabrał. Usiadłam na schody i schowałam twarz w dłoniach. Po chwili zielonooki usiadł koło mnie i przytulił mocno do siebie.
- Po prostu boję się, że znowu Cię stracę. Że powtórzy się to samo co wtedy - schowałam twarz w jego bluzkę, a ten pocierał moje plecy.
- Nie stanie się to znowu. Obiecuję Ci to. Nikomu nie pozwolę, żeby Cię zabrał lub skrzywdził. Lena pamiętaj. Jesteś dla mnie wszystkim. Oddałbym życie za Ciebie jeśli byłoby to konieczne. Pamiętaj o tym zawsze, że jesteś moim skarbem i, że przejdziemy przez to. Pamiętaj i zaufaj mi dobrze? - popatrzyłam na niego.
- Dobrze - chłopak uśmiechnął się i połączył nasze usta w pocałunek.
Alicja's POV
Weszłam do domu zdejmując z siebie kominiarkę i rzucając ją w kąt.
- UGH! - ryknęłam na cały dom. Nagle z góry zbiegł mój brat.
- Czego ryczysz? - zapytał zaskoczony.
- BO MI SIĘ NIC NIE UDAJE! NIE UDAJE MI SIĘ ROZBIĆ ICH ZWIĄZKU! JESZCZE JULKA SIĘ ODE MNIE ODWRÓCIŁA! WSZYSTKO STRACONE! WSZYSTKO! - krzyczałam. ale zaraz mój głos się załamał a ja opadłam bezsilnie na ziemię zaczynając płakać.
- Ej no nie płacz - podszedł do mnie bliżej i kucnął koło mnie.
- Jak mam nie płakać jak wszystko mi nie wychodzi? - schowałam twarz w dłoniach. Zabrał mi ręce sprzed twarzy i spojrzał na mnie.
- Jesteś silna. Zobaczysz, że prędzej czy później uda Ci się ich rozwalić - próbował mnie pocieszyć.
- Ale ja chcę zniszczyć tylko i wyłącznie LENĘ! Adama chcę dla siebie. - nagle ktoś zapukał do drzwi, a ja wstałam, żeby je otworzyć. Moim oczom ukazała się Julka.
- Czego Ty chcesz, zdrajczyni?! - krzyknęłam na nią.
- Cii, cicho. Mam plan, żeby zniszczyć związek Adama i Leny. Chcesz go posłuchać? - zmrużyłam oczy i wpuściłam ją do środka. Mój brat poszedł na górę, a my do salonu.
- No, więc o co chodzi?
- Otóż mam plan, że będę udawać ich przyjaciółkę, a tak naprawdę będę Ci pomagać ich zniszczyć. I co dobry plan? - uśmiechnęła się do mnie.
- Och, no jasne, że tak Julka - odwzajemniłam sztucznym uśmiechem. - No jasne, że tak...
I OTO ROZDZIAŁ 39!
JEJU JAK DAWNO MNIE TU NIE BYŁO.
STĘSKNILIŚCIE SIĘ, PRAWDA?
WIEM, JA TEŻ.
Z GÓRY PRZEPRASZAM, ŻE NIE BYŁO ROZDZIAŁÓW.
ALE MAM ZAMIAR Z NIMI WRÓCIĆ.
NIE BĘDĄ ONE REGULARNIE, BO WIADOMO, SZKOŁA I TAKIE TAM PIERDOŁY.
ALE NA PEWNO BĘDĄ CZĘSTO.
CZYTASZ? KOMENTUJESZ!
BO TO DAJE MI JESZCZE WIĘCEJ WENY!
CO WAM SIĘ NAJBARDZIEJ PODOBAŁO?
PISZCIE NA DOLE W KOMENTARZU!
POZDRAWIAM SERDECZNIE I CIEPŁO, VICTORIA! ♥
czwartek, 8 października 2015
Wybaczcie.
Hej wszystkim. Dawno mnie tu nie było, co?
Otóż... Jak wiecie zaczęła się szkoła. Każdy się uczy, dostaje oceny itp. itd. Ja też się uczę. A że chodzę do gimnazjum tej nauki jest więcej. Więc nie mam czasu na pisanie opowiadania. Jak na razie jestem zmuszona zawiesić bloga do czasu, aż nabiorę chęci oraz trochę czasu. Bo nie ukrywam, wenę też straciłam. Tęsknię za pisaniem, ale musicie mnie też zrozumieć, że też mam naukę i życie prywatne. Także na chwilę obecną blog zostanie zawieszony. Postaram się wrócić do pisania kiedy będę miała czas i chęć. A jak na razie to do następnego rozdziału! :)
Otóż... Jak wiecie zaczęła się szkoła. Każdy się uczy, dostaje oceny itp. itd. Ja też się uczę. A że chodzę do gimnazjum tej nauki jest więcej. Więc nie mam czasu na pisanie opowiadania. Jak na razie jestem zmuszona zawiesić bloga do czasu, aż nabiorę chęci oraz trochę czasu. Bo nie ukrywam, wenę też straciłam. Tęsknię za pisaniem, ale musicie mnie też zrozumieć, że też mam naukę i życie prywatne. Także na chwilę obecną blog zostanie zawieszony. Postaram się wrócić do pisania kiedy będę miała czas i chęć. A jak na razie to do następnego rozdziału! :)
Wiktoria
piątek, 10 lipca 2015
Liebster Blog Award
Witajcie, Ciuraki!
Dziś przychodzę do was z Liebster Blog Award, ponieważ zostałam do niego nominowana! :3 Dziękuję za nominację! ^^
Bez zbędnego przedłużania, zacznijmy! :)
Pytania:
1. Jak zaczęła się Twoja przygoda z blogowaniem?
2. Film, który widziałaś najwięcej razy i nigdy Ci się nie znudzi to...?
3. Czy znalazłaś już swoją najlepszą przyjaciółkę [bądź przyjaciela] na dobre i na złe?
4. Jaki kolor przeważa w Twojej szafie?
5. Napisz mi tutaj Topową Piąteczkę swoich ulubionych youtuberów.
6. Włosy długie czy krótkie? Blond czy ciemne?
7. Sephora/Rossman/Hebe/Natura/Douglas? Co najczęściej odwiedzasz?
8. Jak zareagowałabyś gdyby nagle ktoś zmieniłby Ci hasło na bloggera lub facebooka? :D
9. Jaki portal społecznościowy odwiedzasz najczęściej?
10. Od czego jesteś uzależniona? :D
Odpowiedzi:
1. Moja przygoda z blogowaniem rozpoczęła się już dosyć dawno, ponieważ już przed paru laty zaczęłam pisać opowiadania, imaginy i te sprawy. Ale nie wychodziło mi to za bardzo i rzuciłam to. Wróciłam dopiero do tego w szóstej klasie szkoły podstawowej. Wtedy bardzo polubiłam język polski w szkole. Uczyłam się go pilnie i do domu przynosiłam same szóstki i piątki. W końcu postanowiłam napisać pierwszy rozdział opowiadania. Lecz nie tutaj, na blogu, a na zwykłej kartce papieru. Bardzo dużo razy go poprawiałam. Skracałam, przedłużałam, poprawiałam, zamieniałam słowa lub perspektywy. Aż w końcu postanowiłam założyć bloga. Na początku było mi ciężko, ale z pomocą przyszła mi Wioleta, dzięki której osiągnęłam tak wielki sukces. I oto jestem. Piszę dla was rozdziały, a wy to jakimś cudem polubiliście! :D
2. Teen Beach Movie. Mogę go oglądać w kółko i w kółko. I jeszcze te lata 60! *o* Cudowny film i nie mogę się doczekać premiery drugiej części!
3. Tak. Znalazłam dwie najlepsze przyjaciółki od serca i najlepszego przyjaciela. Razem tworzymy zgraną paczkę, haha :)
4. Różowy. xD Nie chodzi o same ubrania, ponieważ mam masę ubrań w różnych kolorach. Ale jakieś koce czy coś, to są różowe. Lol xD
5.
- Naruciak ♥
- Karolek95 ♥
- Rezigiusz ♥
- Krex ♥
- JDabrowsky ♥
6. Długie blond.
7. Rossman i Douglas. :)
8. Na pewno byłabym wściekła, a zarazem była smutna, ale za wszelką cenę bym starała się odzyskać to hasło.
9. Facebook, Instagram, Snapchat, Tumblr i Ask. :3
10. Tumblr xD I od pisania ♥
Nominuję:
1. http://www.jdabrowskyjestnajlepszy.blogspot.com/#_=_
2. http://www.fanfictiononaruciaku.blogspot.com/#_=_
3. http://imaginyososach.blogspot.com/#_=_
Pytania dla was:
1. Dlaczego zdecydowałaś się pisać opowiadnie/imaginy?
2. Czy pisanie sprawia Ci przyjemność.
3. Ulubiona pora roku.
4. Czy zakochałaś/zauroczyłaś się kiedyś? ^^
5. Jaką miałaś dziś pierwszą myśl po przebudzeniu?
6. Szybko wpadają Ci pomysły do głowy?
7. Piosenka, która ostatnio chodzi Ci po głowie. (możesz podlinkować.)
8. Twój ulubiony wykonawca/zespół muzyczny.
9. Twoje największe marzenie.
10. Opisz swoje życie jednym słowem. (ewentualnie dwoma.)
Tymczasem dziękuję za nominację i do zobaczenia w następnym rozdziale! Pozdrawiam, Wiktoria! ♥
czwartek, 9 lipca 2015
ROZDZIAŁ 38 (część: 2)
Rozdział 38: "W życiu bywają kłótnie..."
Alicja's POV
- Czy zrozumiałaś? - zapytałam mojej przyjaciółki, Julii po tym jak przedstawiłam jej plan rozbicia związku Leny i Adama.
- Nie... Mogłabyś powtórzyć jeszcze raz? - odpowiedziała mi pytaniem na pytaniem.
- Dziewczyno! Tłumaczę Ci go po raz trzeci, a Ty dalej nie rozumiesz?! - podniosłam na nią głos.
- Nie, nie rozumiem - odparła poważniej z głową uniesioną ku górze.
- To w końcu zrozum! Jesteś taką idiotką, że nawet nie potrafisz za kumać tak prostego planu?! - nawrzeszczałam na nią. Podniosła się z łóżka, na którym wcześniej siedziała.
- To ja jestem idiotką, tak?! A więc kto Ci pomaga zdobyć Adama?! Kto stoi po Twojej stronie?! Jeszcze mnie tak traktujesz, a ja robię dla Ciebie wszystko... - na ostatnich słowach głos jej się załamał, a w oczach pojawiły się łzy. Przewróciłam teatralnie oczami.
- Dobra, dobra, nie odstawiaj mi tu teraz szopki. Weźmy się lepiej do roboty - zarządziłam.
- Sama się weźmiesz do roboty. Ja nie mam zamiaru Ci już nigdy więcej pomagać - wstała i zabrała swoją torbę oraz sweter z krzesła o mało go nie przewracając.
- Ale zaraz! Dokąd Ty idziesz?! - podeszłam do niej chwytając agresywnie za jej nadgarstek.
- Nie powiem Ci - chciała się wyrwać, ale zacisnęłam bardziej swoją piąstkę na jej nadgarstku.
- Gadaj!
- Do domu Adama! Powiem mu wszystko! - wyrwała się z mojego uścisku i wybiegła z mojego pokoju zbiegając szybko po schodach prowadzących na dół. Pobiegłam za nią.
- Nie odważysz się! - stanęłam przed nią.
- Nie? To popatrz! - wyszła z domu trzaskając drzwiami. Zobaczyłam przez okno jak biegnie ile sił w nogach. Odsunęłam się od okna.
- Oj Julio, Julio... Wiedz tylko tyle. Jeśli Adam się o tym dowie, zniszczę Cię. Całą. Psychicznie. Nie będziesz miała życia - zaśmiałam się złowrogo, ale zaraz spoważniałam. Pobiegłam na górę do swojego pokoju. Po paru minutach zeszłam na dół ubrana cała na czarno.
- Julka, nie dajesz mi wyboru... - sięgnęłam po czarną kominiarkę i założyłam ją na siebie. Dobrze, że jest już ciemno. Nie będzie świadków. Wyszłam z domu podążając w stronę Julii.
W tym samym czasie...
Adam's POV
- I proszę. Masz swój kanał na YouTube. Tak jak mówiłem, z resztą Ci pomogę - uśmiechnąłem się do Leny. Odwzajemniła uśmiech.
- Dziękuję. Jesteś najlepszy - przytuliła się do mnie, a ja pocałowałem ją w głowę.
- Nie ma o czym mówić. Dla Ciebie zrobię wszystko, księżniczko - zauważyłem na jej twarzy rumieńce. Uwielbiam jak się rumieni. W odpowiedzi dostałem słodki pocałunek ze strony dziewczyny.
- A wracając do Dominiki... - zaczęła. Westchnąłem głęboko.
- Ona bardzo chciałaby Cię przeprosić - nagle ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju. Spojrzałem na nie.
- Proszę - odezwałem się, a drewniana konstrukcja zaczęła się powoli otwierać. W ich progu stanęła smutna Dominika.
- Adam... Mogę wejść? - zapytała patrząc na mnie.
- To ja was zostawię - Lena uśmiechnęła się do nas. Gdy wychodziła zauważyłem, że poklepała moją siostrę po plecach dając jej otuchy.
- Wchodź - siostra weszła, a ja odsunąłem się od stanowiska i usiadłem razem z nią na moje łóżko.
- Więc... - zaczęła. - Chciałabym Cię przeprosić.
Lena's POV
Czekałam na korytarzu i starałam się cokolwiek usłyszeć z ich rozmowy. Wiem, że niegrzecznie tak podsłuchiwać, ale po prostu musiałam usłyszeć ich rozmowę. Byłam w tym, w jakimś stopniu zamieszana. Usłyszałam, że się godzą, a moja twarz momentalnie się rozpromieniła. Niespodziewanie zadzwonił domofon.
- Lena, mogłabyś odebrać? - Adam zwrócił się do mnie z prośbą przez zamknięte drzwi.
- Tak, już idę! - zbiegłam na dół i podeszłam do dzwoniącego przedmiotu. Złapałam za słuchawkę i przyłożyłam ją do ucha.
- Tak słucham?
- Lena?! - odezwał się dziewczęcy głos. Można było wyczuć w nim zdenerwowanie.
- Tak... To ja. A z kim mam przyjemność rozmawiać?
- Och, Lena, z Julią. Posłuchaj, ja... - nagle usłyszałam krzyk i dźwięk rozłączania domofonu. Przeraziłam się i szybko odłożyłam słuchawkę na miejsce. Przez moje ciało przeszedł zimny dreszcz. Julia? Czego ona chce? I do tego o tej porze? I te krzyki... Coś jest nie tak, a ja nie mogę tego zostawić. Pobiegłam na górę do Adama i roztrzęsiona wyjaśniłam mu całą sytuację. A co jeśli coś jej się? Boję się myśleć co mogło się wydarzyć. Cała nasza trójka pobiegła sprawdzić co się stało. Wybiegliśmy z klatki. Wszędzie paliły się lampy, ponieważ było już bardzo późno.
- ODCZEP SIĘ ODE MNIE, WARIATKO! - usłyszeliśmy głos Juli. Pobiegliśmy w jej stronę. To co zobaczyłam zapamiętam do końca życia.
Rozdział 38!
Już w całości!
Co to się stanęło!? :o
Alicja zaczęła wariować.
Adam założył konto na YouTube Lenie, więc niedługo pewnie nagra jakieś covery wraz z chłopakami! :D
Ale... Julia? Co z nią nie tak?
I co chciała powiedzieć Adamowi?
Czytasz? Komentujesz!!!
Bo to daje jeszcze więcej weny!
Dziękuję za każde wyświetlenie i komentarz z całego serca! ♥
Życzę miłego wieczoru/dnia, zależy o której to czytacie! :D Pozdrawiam, Wiktoria! ♥
piątek, 3 lipca 2015
ROZDZIAŁ 38 (część: 1)
Rozdział 38: "W życiu bywają kłótnie..."
*muzyka*
*muzyka*
Adam's POV
Weszliśmy do mojego domu. Lena nadal była jakaś mizerna na twarzy. Jakby zobaczyła ducha. Powoli zdejmowałam buty oraz bluzę. Odstawiła wszystko na odpowiednią półkę i wieszak. Bałem się o nią. A może się jej nie zdawało i naprawdę widziała Alicję? Nie chcę jej teraz o tym przypominać i zamartwiać.
Kiedy skończyła robić tą czynność, podeszła do mnie. Uśmiechnąłem się w niej stronę szczerze. Ruszyliśmy na górę. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to moja siostra siedząca na kanapie w salonie przy telewizorze i oglądająca ostatnio bardzo popularny serial pod tytułem: "Szkoła". Walnąłem się ręką o czoło, a Lena się zaśmiała. Momentalnie Dominika się odwróciła, a jej wzrok szybko padł na mnie.
- Nie miałeś być później? - zapytała moja siostra.
- Miałem, ale Boże Święty. Dominika... - westchnąłem.
- Co się stało? - zdziwiła się.
- Dziewczyno, jak Ty możesz to oglądać? - zadałem pytanie, lecz moja młodsza siostra spiorunowała mnie wzrokiem. Wiedziałem, że dostanę opieprz z jej strony.
- Chłopaku, jak Ty możesz to krytykować? - parsknąłem lekkim śmiechem i oparłem się rękoma o kanapę tak, że mogłem rozmawiać z nią twarzą w twarz. Ta odsunęła się i kaszlnęła.
- Fu. Mógłbyś chociaż umyć zęby - odparła Dominika udając, że się dusi. Usłyszałem za sobą cichy śmiech Leny. Odwróciłem się, a ta szybko się opanowała.
- Nie pomagasz - szepnąłem do niej i odwróciłem głowę w kierunku siostry.
- Wiesz dlaczego go krytykuję? Ponieważ jest to debilny serial, który jeszcze bardziej zachęca do robienia złych rzeczy. Zamiast pokazywać polskie szkoły od dobrej strony to pokazują od złej - prychnąłem, a Dominika przewróciła oczami. Poderwała się z miejsca.
- Jakbym słyszała mamę... To samo mogę powiedzieć o YouTube i o TWOIM kanale. Niczego on nie uczy. Jedynie co, to Poniedziałkowy Naruciak jest ogarnięty, a reszta? Totalny shit i tyle. A już nie wspomnę o Twoim pseudonimie. Naruciak? Haha, normalnie śmiać się chce! - wykrzyczała mi to prosto w twarz. Trochę mnie to zabolało, ale nie chciałem tego pokazać.
- Nie masz za grosz szacunku do mnie! Jak tak możesz mówić?! Dobrze wiesz, że wkładam całe serce i cierpliwość w mój kanał. Ja Ciebie nie krytykowałem tylko ten serial, a Ty co?! - widziałem, że zrobiło jej się głupio. Zaczęła się bawić palcami i spuściła głowę.
- Adam, ja... - przerwałem jej.
- Daruj sobie. - złapałem Lenę za rękę i poszedłem z nią do pokoju, jednak ta mnie puściła kiedy znajdowaliśmy się na schodach wiodących na górę.
- Adam, ona chciała przeprosić... - szepnęła moja Lenka.
- Trzeba było się zastanowić nad tym co mówi. - usłyszałem cichy szloch siostry. Wypuściłem powietrze. Brunetka spojrzała na mnie zatroskanym spojrzeniem.
- Nie wiem jak Ty, ale ja pójdę ją pocieszyć.
- Czyli stajesz po jej stronie, tak? - zapytałem krzyżując ręce na klatce piersiowej i marszcząc brwi.
- Nie. Po prostu nie lubię patrzeć jak ktoś płacze - zeszła na dół i pokierowała się do salonu gdzie siedziała Dominika.
Dominika's POV
Nie chciałam mu tego mówić. Zdenerwował mnie, bo bardzo dobrze wie jak lubię ten serial. Złapałam za pilota i wyłączyłam telewizor. Nie miałam już ochoty na nic. Nagle usłyszałam, że ktoś podąża w moją stronę. Pomyślałam, że to Adam, więc szybko otarłam łzy i usiadłam prosto, jak na baczność. Nawet nie odwróciłam głowy, żeby spojrzeć kto nadchodzi. Postać usiadła obok mnie,
- Dominika... - zaczęła. Zorientowałam się, że to kobiecy głos. Wszędzie go rozpoznam. To Lena!
- Och, Lena! - rzuciłam jej się na szyję z płaczem i żalem. Może za bardzo histeryzuję? Czułam jak klepała mnie po plecach. Odsunęłam się od niej i otarłam swoje łzy.
- Hej... Nie płacz. Nic się nie stało - pocieszała mnie dziewczyna.
- Jak to nic? Adam jest na mnie bardzo zły. Nie powinnam tak zrobić...
- Przejdzie mu, zobaczysz. Ja jeszcze z nim pogadam i namówię go, żeby Ci wybaczył, okej? Przecież nie może się na Ciebie gniewać wieczność - dziewczyna mojego brata uśmiechnęła się do mnie przyjacielsko.
- Dziękuję Lena, jesteś najlepsza - wtuliłam się w nią, a ta zachichotała.
- Cała przyjemność po mojej stronie - brunetka wstała.
- Lena! Idziesz? - z góry zawołał Adam.
- Tak, już idę, idę! - zawołała. - Spróbuję go przekonać - puściła mi oko i pobiegła na górę. Bardzo polubiłam Lenę. Jest miła dla mnie, nie to co poprzednie dziewczyny Adama. Można z nią normalnie porozmawiać. Mam nadzieję, że przekona Adama i będzie wszystko dobrze. Westchnęłam i poszłam do kuchni w poszukiwaniu czegoś do picia.
Rozdział 38...
Nie cały!
Druga część pojawi się...
Tak jak to JDabrowsky mówi...
Niebawem. 8)
A tak naprawdę to najpewniej w niedzielę.
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał.
Wiem, że krótki, ale dopiero co wróciłam ze szpitala i nie jestem jeszcze ogarnięta.
Ale niedługo wszystko wróci do normy!
Czytasz? Komentujesz!!!
Czytasz? Komentujesz!!!
Bo to daje mi jeszcze więcej weny!
ENJOY!
Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego weekendu, pozdrawiam, Wiktoria! :>
niedziela, 28 czerwca 2015
WAŻNE INFO!
Witajcie Ciuraki!
Przychodzę do was z pewną, ważną sprawą.
Otóż. Przez parę dni nie będzie rozdziałów.
Z powodu takiego, że jadę do szpitala na parę dni do Gdańska.
Jednak dalej będę aktywna na asku, więc śmiało do mnie piszcie.
Przepraszam was, ale niestety tak wyszło.
Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie.
Pozdrawiam, Wiktoria! ♥
Przychodzę do was z pewną, ważną sprawą.
Otóż. Przez parę dni nie będzie rozdziałów.
Z powodu takiego, że jadę do szpitala na parę dni do Gdańska.
Jednak dalej będę aktywna na asku, więc śmiało do mnie piszcie.
Przepraszam was, ale niestety tak wyszło.
Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie.
Pozdrawiam, Wiktoria! ♥
czwartek, 25 czerwca 2015
ROZDZIAŁ 37
Rozdział 37: "Paweł, daj z siebie wszystko!"
*muzyka*
*muzyka*
Lena's POV
Popatrzyłam na niego. Miał ciemnobrązowe włosy oraz wielkie oczy w tym samym kolorze co włosy. Uśmiechał się życzliwie.
- Emm... Jestem Lena - uścisnęłam lekko jego dłoń.
- Masz bardzo ładne imię - chłopak mnie skomplementował.
- Dzięki... - byłam lekko zmieszana.
- Słuchaj, dałabyś się zaprosić na kawę? Poznalibyśmy się bliżej - zaproponował przygryzając śmiesznie wargę. Chyba on sobie ze mnie żartuje.
- Sorry, ale nie. Nie umawiam się z nieznajomymi, a tym bardziej mam ważniejsze sprawy na głowie - posłałam mu lekki uśmiech i szybkim krokiem zawróciłam w stronę domu Adama. Nie mam ochoty rozmawiać dalej z tym kolesiem. Wydawał się bardzo podejrzany. Zauważyłam zielonookiego niedaleko przystanku autobusowego. Podbiegłam do niego wpadłam na jego plecy. Momentalnie się odwrócił, a ja ustałam na ziemię.
- Woah! - zawołał, a ja zachichotałam. Wystraszył się. Po chwili uspokoił się i skupił całą swoją uwagę na mnie.
- Lenka, miałaś iść do domu.
- No miałam. Ale chciałam z Tobą pogadać - musiałam coś na szybko wymyślić. Lena, myśl, myśl! W końcu nasunął mi się pewien pomysł.
- To o czym chcesz pogadać? - zapytał chłopak.
- Już dawno mi obiecałeś, że pomożesz mi założyć kanał na YouTube. To może teraz masz czas? - zapytałam go. Miałam nadzieję, że się zgodzi. Musiałam coś wymyślić, żeby zapomnieć o tym Pawle.
- No okej - uśmiechnął się do mnie szczerze i podał rękę. Uśmiechnęłam się do niego i uścisnęłam jego dłoń. Poszliśmy powoli w stronę jego domu.
- Dziękuję. Kocham Cię - oznajmiłam i spojrzałam na chłopaka. Uśmiechnął się ukazując rząd białych zębów.
- Ja Ciebie też, skarbie - nachylił się nade mną i pocałował lekko.
Alicja's POV
Schowałam się z Julią w krzaki. Czekałam aż Paweł wróci i powie mi jak wszystko przebiegło. Po długich oczekiwaniach w końcu się pojawił. Podniosłam się i chwyciłam za rękę Julkę. Także się podniosła i razem wyszłyśmy z krzaków.
- I co? Jak poszło? - poprawiłam swoje włosy i spódniczkę. Przystanął i podrapał się nerwowo w kark.
- No? Jak poszło?! - stanęłam przed nim oczekując odpowiedzi.
- Emm... Oj, co ja Cię będę oszukiwać. Źle. Poszła sobie - schował ręce do kieszeni, a ja o mały włos nie wybuchłam. Co za idiota!
- To dlaczego jej nie zatrzymałeś?! - zapytałam wściekła.
- Bo nie chciałem jej zatrzymywać! Alicja, nie będziesz mnie wykorzystywać. Nawet nie jest w moim typie! - burknął na mnie i poszedł w swoją stronę. Złapałam go za nadgarstek, a on się odwrócił.
- Posłuchaj, zrobię dla Ciebie wszystko, jeśli Ty zrobisz to dla mnie - spojrzałam na niego z miną Kota w Butach.
- Wszystko? - zapytał ruszając brwiami.
- Ehh... Tak - westchnęłam. Przez chwilę się zastanawiał. Rozmyślał czy to wszystko ma sens.
- No dobra, pomogę Ci - uśmiechnęłam się szeroko.
- ... ale od jutra. Dziś muszę coś załatwić, więc nie dam rady - wzruszył ramionami i poszedł.
- Kocham Cię, brat! - krzyknęłam za nim. Odwrócił się z miną typu: "Oszalałaś? Siary mi nie rób!"
- Bez przesady. - mruknął i poszedł dalej.
- I co teraz? - zapytała Julia stając na przeciwko mnie.
- Pójdziemy za nimi. Nie mogę tak tego zostawić. Muszę sprawdzić co robią.
- Ale skąd możesz wiedzieć gdzie teraz są? - zapytała.
- To oczywiste. Idą do Adama. Nie marudź tylko się rusz. - poszłam razem z przyjaciółką w stronę domu Zimmermanna. Na pewno tam idą. Zrobię wszystko by Lena i Adam ze sobą zerwali. I już nigdy do siebie nie wrócili. Będę zdolna do wszystkiego. Dosłownie.
Lena's POV
Podeszliśmy do domu bruneta. Chłopak podszedł do domofonu, aby wpisać kod do mieszkania. Kucnęłam zawiązując sznurówki w moim bucie. Odwróciłam głowę w prawą stronę. Nagle zauważyłam szczupłą sylwetkę Alicji. Przymrużyłam oczy i podniosłam się. Ruszyłam w jej stronę. Niespodziewanie przede mną przejechał wielki samochód, a ja odskoczyłam w ostatniej chwili na bok. Przeszedł mnie zimny dreszcz, a przed oczami przeleciało całe życie. Straszne uczucie. Minęłam się z śmiercią. Bardzo się przestraszyłam. Zaczęłam z trudem łapać powietrze. Starałam się jakoś uspokoić. Zauważyłam obok siebie oszołomionego Adama.
- Lena do jasnej cholery! Mogłam wpaść pod samochód! - krzyknął zdenerwowany.
- N-nie krzycz na mnie... - nie mogłam nic z siebie wydusić.
- Przepraszam... Chodź tu do mnie - rozłożył ręce, a ja wpadłam w jego ramiona. Objął mnie nimi i pocałował w czoło. Zaczęłam czuć się bezpiecznie i uspokoiłam się.
- W-wydawało mi się, że widziałam Alicję - Adam rozejrzał się dookoła.
- Nigdzie jej nie widzę. Pewnie Ci się zdawało. Chodź - zaprowadził mnie do jego domu. Jestem pewna, że ją tam widziałam. Parszywa jędzą. Przez nią mogłam zginąć... A może to przez moją głupotę? Tak czy siak. Śledziła nas. Nie wiem do czego ona się może jeszcze posunąć i jak daleko. Zaczynam się jej bardzo bać. Ona jest zdolna do wszystkiego...
Rozdział 37!
Dzieje się, dzieje!
Do czego Alicja jest w stanie się posunąć?
Dlaczego tak bardzo zależy jej na Adamie?
Czego ona chce?
Który moment najbardziej wam się spodobał?
Czytasz? Komentujesz!!!
Bo to daje mi jeszcze więcej weny! <3
Dziękuję za wszystkie wyświetlenia i komentarze z całego serca! ♥
ENJOY!~ ^^
Życzę miłego rozpoczęcia wakacji, Ciuraki! Pozdrawiam ciepło, Wiktoria!
sobota, 20 czerwca 2015
ROZDZIAŁ 36
Rozdział 36: "Tajemnice Alicji..."
*muzyka*
*muzyka*
Alicja's POV
Obudziłam się się. Otworzyłam oczy. Usiadłam i przeciągnęłam się spoglądając na lustro. Rozszerzyłam moje oczy.
- Och, mój Boże! - krzyknęłam - Wyglądam jak czupiradło! - zeszłam z łóżka. Nagle obraz mi się rozmazał przed oczami. Chwyciłam za moje okulary i założyłam je na nos. Tak bardzo żałuję, że mam wadę wzroku. Ale dzięki Bogu, że są ludzie, którzy wymyślili soczewki. Otworzyłam szafę na ubrania i stanęłam przed nią.
- Ugh. Nie mam się w co ubrać. - westchnęłam. W końcu zdecydowałam się na różową bluzkę z napisem: "Baby, I'm queen!", czarną, skórzaną spódniczkę i różowe koturny. Idealny zestaw. Wyszłam z pokoju i pokierowałam się do łazienki.
- Kiedyś będziesz moja, ooo, kiedyś będziesz moja! - mój brat jak zwykle śpiewa pod prysznicem.
- PAWEŁ! Ile będziesz jeszcze siedział w tej łazience?! - krzyknęłam na niego.
- Tyle ile mi się zachce, siostrzyczko - słyszałam jak się śmieje. Nienawidzę go.
Paweł to mój starszy brat o dwa lata. Nienawidzę go. Codziennie się z nim sprzeczam. Jest nieodpowiedzialny i głupi. Przynajmniej jednak urodę ma.
Dobijałam się do łazienki około dwadzieścia minut. W końcu po jakimś czasie wyszedł.
- Co się tak złościsz, siostrzyczko? - zapytał z uśmieszkiem na twarzy.
- Nienawidzę Cię - warknęłam na niego.
- I ze wzajemnością - uśmiechnął się jeszcze szerzej i poszedł do kuchni. Debil. W łazience spędziłam pół godziny. Jak na mnie to bardzo mało. Ale śpieszyłam się do szkoły. Po godzinie wyszłam z domu kierując się do szkoły. Gdy do niej weszłam od razu zaczęłam poszukiwanie Julki. Nie zajęło mi to dużo czasu, ponieważ jak zwykle stała przy naszych szafkach. Standardowo przywitałam się z nią całusami w policzki.
- Jak tam u Ciebie? - zapytała trzymając książki w rękach.
- Sama zobacz. Wyglądam jak wiedźma. A to wszystko przez mojego brata! - wściekłam się.
- Noo... I zapomniałaś o czymś... - nagle usłyszałam śmiechy i szepty za sobą.
- O co chodzi? Czemu każdy się śmieje? - zdziwiłam się.
- M-masz okulary na nosie... - otworzyłam szeroko usta. Jak ja mogłam o nich zapomnieć?!
- SŁUCHAM?! - otworzyłam szybko moją szafkę w poszukiwaniu soczewek. Złapałam za opakowanie z nimi, schowałam moje okulary do szafki, chwyciłam nadgarstek dziewczyny i pobiegłam z nią jak najszybciej do łazienki. Po jakimś czasie wyszłam z niej zadowolona, jednak mój wzrok przykuł dwoje postaci. Adam i Lena. Przytulający się i całujący. Czyli wrócili do siebie. Zaraz mnie coś trzaśnie.
- Widzisz to co ja? - zapytałam nerwowo przyjaciółki.
- Taa... Adam i Lena się całują, wielkie mi halo - mruknęła. Nagle wpadł mi do głowy świetny pomysł.
- Mam pomysł!
- Jaki? - zapytała,
- Ale do tego będzie mi potrzebny mój brat - usłyszałam dzwonek na lekcje - Chodź, na lekcji Ci wszystko opowiem.
- Widzisz to co ja? - zapytałam nerwowo przyjaciółki.
- Taa... Adam i Lena się całują, wielkie mi halo - mruknęła. Nagle wpadł mi do głowy świetny pomysł.
- Mam pomysł!
- Jaki? - zapytała,
- Ale do tego będzie mi potrzebny mój brat - usłyszałam dzwonek na lekcje - Chodź, na lekcji Ci wszystko opowiem.
Paweł, brat Alicji |
Lena's POV
Ostatnia lekcja. Nareszcie koniec. Tym razem jest to biologia. Mój ukochany przedmiot. Zapisywałam notatki w zeszycie. Zerknęłam na Adama. Podbierał się ręką o policzek. Miał lekko otwarte usta i wpatrywał się w tablicę. Szturchnęłam go lekko. Podniósł się prostując.
- C-co się stało? - zachichotałam cicho.
- Cicho... Nic się stało, ale mógłbyś okazać chociaż trochę szacunku i nie spać na lekcji - mruknęłam pisząc w zeszycie.
- Oj, no przepraszam... - nachylił się nad moim uchem - ...księżniczko. Nie gniewaj się - szepnął. Na mojej twarzy pojawiły się rumieńce.
- Na Ciebie? Nigdy! - nagle usłyszałam donośny głos nauczycielki.
- Kasprzyk! Zimmermann! Dlaczego nie uważacie na lekcji? - zapytała opierając się o biurko.
- Przepraszam, to przeze mnie - odpowiedział Adam biorąc wszystko na siebie.
- Żeby mi było to ostatni raz! - krzyknęła, a ja aż podskoczyłam. Uwielbiam biologię, ale nienawidzę pani Ani.
- Dobrze... - szepnęłam. Bałam się jej. Cholernie. Nagle usłyszeliśmy ostatni dzwonek w tym dniu. Wszyscy poderwali się i wyszli z klasy. Jak to ja, zawsze, muszę być ostatnia. Spakowałam książki i razem z Adasiem wyszliśmy z sali. Pokierowaliśmy się do wyjścia. Przez drogę rozmawialiśmy. Jak zwykle zatrzymaliśmy się na skrzyżowaniu by się pożegnać. Stanęłam na palcach i cmoknęłam chłopaka.
- Będziesz na Facebooku? - zapytał oddając pocałunek.
- Mhmm... - trzymałam swoje ręce na jego szyi.
- A Skype?
- Taaa...
- A GG?
- Oj, idź już! - zachichotałam i popchnęłam go lekko.
- No dobra, to papa - ucałował mnie na pożegnanie i poszedł w swoją stronę. Uśmiechnęłam się i pokierowałam się do domu. Wyjęłam telefon i weszłam na Instagrama chodząc po chodniku. Niespodziewanie poczułam, że na kogoś wpadłam. Spotkałam się z twardym betonem.
- Auu... - mruknęłam upuszczając telefon.
- O jeny, przepraszam - spojrzałam w górę. Moim oczom ukazał się zakłopotany brunet.
- Nic nie szkodzi... - podał mi rękę, a ja wstałam.
- Jestem Paweł, a Ty? - zapytał uśmiechając się.
Za nami rozdział 36!
Poznajemy tajemnice Alicji?
Nosi okulary?
Ma problemy ze wzrokiem?
Ma starszego od siebie brata?
Kto by pomyślał, no nie?
Spodobał wam się rozdział?
Czytasz? Komentujesz!
Bo to daje mi jeszcze więcej weny!
Bo to daje mi jeszcze więcej weny!
Dziękuję za każdy komentarz i wyświetlenie z całego serduszka. ♥
Pozdrawiam ciepło i życzę miłego weekendu, Wiktoria! ♥♥♥
poniedziałek, 15 czerwca 2015
ROZDZIAŁ 35
Rozdział 35: "Susan and Lukas"
*muzyka*
*w tym samym czasie...*
*muzyka*
*w tym samym czasie...*
Zuza's POV
- Jesteś zła? - odezwał się Łukasz. Nawet na niego nie zerknęłam. Dostał nauczkę. Miał mnie zabrać na jakiś "romantyczny" spacer, jak on to ujął podczas gdy spotkaliśmy się w parku. Siedzieliśmy na przystanku autobusowym czekając na autobus.
- Jesteś zła? - odezwał się Łukasz. Nawet na niego nie zerknęłam. Dostał nauczkę. Miał mnie zabrać na jakiś "romantyczny" spacer, jak on to ujął podczas gdy spotkaliśmy się w parku. Siedzieliśmy na przystanku autobusowym czekając na autobus.
- Heej, Zuzaa - objął mnie ramieniem, ale je odtrąciłam.
- Po co zabierałeś mnie na ten spacer?! Przez Ciebie jestem cała mokra! - warknęłam na niego.
- Moja wina, że pada?! - podniósł głos - Nie krzycz na mnie, bo to nie przeze mnie - usłyszeliśmy grzmoty. Panicznie bałam się burzy. Wpadłam w ramiona do Łukasza chowając twarz w jego kurtkę i cicho piszcząc. Po chwili usłyszałam śmiech bruneta.
- Z czego się nabijasz?! - podniosłam głowę. Chłopak spojrzał na mnie z uśmiechem, jednak znowu wybuchł śmiechem.
- Pfy. - wstałam i zaczęłam iść w swoją stronę.
- Ej - poderwał się i zaczął podążać za mną - Gdzie idziesz?
- Nie widać? Do domu - mruknęłam. Brązowooki złapał mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją stronę. Spojrzałam na niego z oburzeniem.
- Nie pójdziesz nigdzie tym bardziej, że pada.
- Nie będziesz mi mówić co mam robić! Co Ty jesteś, moją mamą? - fuknęłam na niego. Nagle zauważyłam Adama i Lenę biegnących w naszą stronę.
- Hej - odezwali się w tym samym czasie.
- Hej... - mruknęłam cicho, a Łukasz westchnął.
- Co tacy niemrawi? Właśnie idziemy do mnie. Idziecie z nami? - zapytał Adam. Zmierzyłam wzrokiem Łukasza.
- Tak, idziemy - po chwili uśmiechnął się, a ja spojrzałam na niego. Pokręciłam głową mrużąc oczy. Lena spojrzała na mnie pytająco. Po chwili zaczęliśmy podążać w kierunku mieszkania Adama.
*20 minut później, dom Adama*
- Łukasz, pójdziesz ze mną do kuchni? - Adam poprosił przyjaciela.
- Tak, jasne - brązowooki wstał i wyszedł razem z zielonookim. Usiadłam na łóżku, a Lena obok mnie.
- Coś się stało? - zapytała.
- Nie - mruknęłam.
- Przecież widzę. Zuzia, mnie nie oszukasz - usiadła na przeciwko mnie po turecku. Westchnęłam.
- No. To o co chodzi? - podparła się rękoma.
- Oj no, Łukasz mnie wkurza...
- Czemu?
- Miał mnie zabrać na "romantyczny spacer", ale coś nie wyszło - bawiłam się palcami.
- Chyba przesadzasz...
- Nie, nie przesadzam... A tak w ogóle? Jak tam z Adasiem? - zapytałam, a ta się zarumieniła posyłając mi uśmiech.
- Czy myślę o tej rzeczy co Ty? - dziewczyna pokiwała głową na tak, a ja pisnęłam z radości i rzuciłam się jej na szyję. Zaśmiała się szczerze.
- Gratuluję, kochana! - krzyknęła, a po chwili do pokoju weszli Adam z Łukaszem.
*muzyka#2*
- Tak, idziemy - po chwili uśmiechnął się, a ja spojrzałam na niego. Pokręciłam głową mrużąc oczy. Lena spojrzała na mnie pytająco. Po chwili zaczęliśmy podążać w kierunku mieszkania Adama.
*20 minut później, dom Adama*
- Łukasz, pójdziesz ze mną do kuchni? - Adam poprosił przyjaciela.
- Tak, jasne - brązowooki wstał i wyszedł razem z zielonookim. Usiadłam na łóżku, a Lena obok mnie.
- Coś się stało? - zapytała.
- Nie - mruknęłam.
- Przecież widzę. Zuzia, mnie nie oszukasz - usiadła na przeciwko mnie po turecku. Westchnęłam.
- No. To o co chodzi? - podparła się rękoma.
- Oj no, Łukasz mnie wkurza...
- Czemu?
- Miał mnie zabrać na "romantyczny spacer", ale coś nie wyszło - bawiłam się palcami.
- Chyba przesadzasz...
- Nie, nie przesadzam... A tak w ogóle? Jak tam z Adasiem? - zapytałam, a ta się zarumieniła posyłając mi uśmiech.
- Czy myślę o tej rzeczy co Ty? - dziewczyna pokiwała głową na tak, a ja pisnęłam z radości i rzuciłam się jej na szyję. Zaśmiała się szczerze.
- Gratuluję, kochana! - krzyknęła, a po chwili do pokoju weszli Adam z Łukaszem.
*muzyka#2*
Łukasz's POV
Weszliśmy z Adamem do pokoju, a naszym oczom ukazały się siedzące na łóżku i przytulające się dziewczyny.
- Coś nas ominęło? - zapytał Adam kładąc miskę popcornu na stół. Dziewczyny odsunęły się do siebie i uśmiechnęły do nas...A bardziej tylko Lena. Zuza do Adama, a mnie zmierzyła wzrokiem. W końcu nie wytrzymałem i wybuchłem.
- Zuza, do cholery jasnej! - spojrzała na mnie.
- Co?! - wstała.
- Możesz się w końcu uspokoić i odzywać się do mnie? Nie moja wina, że zaczęło padać! Przepraszam Cię jeśli zrobiłem coś źle. - usiadłem na krześle. Rudowłosa westchnęła i przytuliła się do mnie. O dziwo oddałem uścisk. Przeniosłem wzrok na Adama i Lenę. Siedzieli obok siebie trzymając się za ręce i patrząc na nas z uśmiechem.
- Zaraz... Wróciliście do siebie? - zapytałem za Zuza się ode mnie odsunęła.
- Tak. - wypowiedział te słowa, a po chwili uśmiechnął się do brunetki. Spojrzałem na rudowłosą. Uśmiechnęła się lekko do pary zakochanych.
- Dobra. To co, oglądamy coś? - zapytałem.
Adam's POV
Oglądaliśmy jakiś film na telewizorze. Co chwilę patrzyłem na Zuzę i Łukasza. Mierzyli się wzrokiem. Niby się pogodzili, ale to chyba nie tylko o to chodziło.
- Łukasz, możemy na słowo? - zadałem pytanie przyjacielowi, a ten pokiwał głową na tak. Wyszliśmy z pokoju do przedpokoju zamykając za sobą drzwi.
- Widzę, że coś jest nie tak pomiędzy Tobą, a Zuzą. Nie chodzi tylko, prawda? - chłopak westchnął i wsadził ręce do kieszeni.
- Pokłóciła się z mamą, a ja chciałem jej jakoś umilić wieczór. No ale nie wyszło. I jeszcze olałem ją kiedy pocałowała mnie w policzek. Jestem dupkiem - mruknął patrząc w podłogę.
- Nie śpiesz się tak za bardzo z nią... Daj jej czas, a zobaczysz, że wam wyjdzie - poklepałem go w ramię. Podniósł głowę i uśmiechnął się lekko.
- Dzięki stary. Co ja bym bez Ciebie zrobił?
- Zginąłbyś - zaśmialiśmy się. Weszliśmy do środka. Ujrzeliśmy śpiące na łóżku Zuzę i Lenę.
- Dziewczyny zasnęły - szepnąłem chichocząc. Podszedłem do nich i okryłem je kocami. Ucałowałem czoło Lenki.
- No to nie pozostaje nam nic innego jak to, żebyście u mnie nocowali - posłałem uśmiech Łukaszowi.
- Ale zanim pójdziemy spać... - brunet podszedł do komputera - Może rundka w CS'a? - zapytał włączając urządzenia.
- Jak Ty mnie dobrze znasz - zaśmiałem się zgaszając światła. Po chwili komputer włączył się. Zapaliłem małą lampkę przy biurku. Usiedliśmy przy komputerze i zaczęliśmy grać. Staraliśmy się być cicho, aby nie obudzić dziewczyn. Trzymam kciuki za Łukasza i Zuzę. Niech im się powiedzie. Tak jak mi z Lenką. Spojrzałem na nią. Spała słodko wtulona w Andrzeja. Bardzo trudno było się nie uśmiechnąć. Moje kochanie.
Rozdział 35!
Jak możecie zauważyć, ten rozdział został bardziej poświęcony Łukaszowi i Zuzi.
Napiszcie mi czy takie rozdziały wam się podobają. :)
Jak wam się podobał rozdział?
Który moment najbardziej?
Czytasz? Komentujesz!!!
Bo to daje mi jeszcze więcej weny na dalsze pisanie.
ENJOY! ^^
Pozdrawiam cieplutko, Wiktoria ♥♥♥
Subskrybuj:
Posty (Atom)